Łukasz Teodorczyk: Uraz utrudnił mi zadanie, ale mogę być jeszcze królem strzelców

Szymon Mierzyński

Wszystko wskazuje na to, że po dwumeczowej absencji Łukasz Teodorczyk wróci do składu Lecha. Rosły napastnik przyznał, że trudniej mu teraz będzie o koronę króla strzelców.

22-latek nie wystąpił w pojedynkach z Zawiszą Bydgoszcz (2:1) oraz Górnikiem Zabrze (2:1). Do zakończenia sezonu pozostały cztery kolejki, a zawodnik Kolejorza ma do odrobienia trzy gole do Marcina Robaka z Pogoni Szczecin.

- Kontuzja pokrzyżowała mi szyki i zadanie faktycznie zrobiło się trudne. Jeszcze jednak nie odpuszczam. Powalczę o tę koronę, zresztą trzy bramki to nie jest jakiś ogromny dystans - powiedział Łukasz Teodorczyk.

Snajper poznaniaków jest już w pełni sił i nic mu nie przeszkodzi, by zagrać w Gdańsku. - Czuję się zdecydowanie lepiej, noga już mi nie dokucza. Ostatnie treningi przed spotkaniem jeszcze ostatecznie potwierdzą moją dyspozycję, ale dobrze znam swój organizm i nie sądzę, by pojawił się jakikolwiek kłopot - zapewnił.

Czego "Teo" spodziewa się po Lechii? - W tym sezonie już dwukrotnie ją pokonaliśmy i teraz cel jest taki sam. W piątek przekonamy się jak na gdańszczan wpłynęła zmiana trenera. Nie będziemy jednak czekać na ich ruch. To my chcemy narzucić w tym meczu warunki. Rywal ma się dostosować do nas, a nie odwrotnie - oznajmił.

Sporo mówi się o przyszłości Teodorczyka. Jak do zamieszania transferowego odnosi się sam zainteresowany? - Na razie jestem zawodnikiem Lecha i skupiam się na końcówce sezonu. Chcemy przecież zająć jedno miejsce wyżej niż to obecne - zakończył.

< Przejdź na wp.pl