Śląsk Wrocław zdecydowanie poprawił defensywę

Artur Długosz

Piłkarze Śląska Wrocław zagrali kolejny mecz na zero z tyłu. Pomimo ciągłych roszad w defensywie WKS-u, podopieczni Tadeusza Pawłowskiego od dawna nie dali sobie strzelić gola.

W sobotę Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Było to już piąte z rzędu spotkanie WKS-u w którym zawodnicy tego klubu nie dali sobie strzelić gola. Takie osiągnięcie cieszy Tadeusza Pawłowskiego, który co mecz musi przemeblowywać swoją defensywę z powodu kontuzji czy kartek. - Mieliśmy wiele zajęć taktycznych. Ważna jest dobra atmosfera w zespole. Trzeba doprowadzić drużynę do jak najlepszej kondycji fizyczno-psychicznej. Uważam, że chłopcy wiedzą co robić. Nie robią błędów indywidualnych, które były naszą bolączką. Rozgrywki zweryfikowały, że znaleźliśmy się w dolnej połówce. Ten nacisk na awans do pierwszej ósemki na pewno też prowokował do błędów. Poza tym uważam, Grodzicki czy Kokoszka na pewno zrobili spory postęp, jeśli chodzi o grę w parze. Widzimy, że inni też nie stoją w miejscu. Pięć meczów na zero z tyłu, to nie jest przypadek - wyjaśnia szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych.

Sporym odkryciem w formacji obronnej WSK-u jest Paweł Zieliński, który zimą trafił do Śląska z III-ligowej Ślęzy Wrocław. - Jego wyniki w tym tygodniu nie były dobre. Baliśmy się czy nie jest przemęczony. To jest pierwszy sezon Pawła w Ekstraklasie. Musi potwierdzić swoje możliwości w kolejnym. Jestem przekonany, że będzie się rozwijał. Bardzo bym chciał, żeby w przyszłości ktoś się po niego zgłosił. To jest przecież nasz cel. Miał dwa błędy na początku jego wprowadzania w drużynę, ale teraz jest bardzo dobrze. Potrafi się włączyć w odpowiednim momencie, ma bardzo dobre dośrodkowania. Nie fauluje bezmyślnie. Nagle stał się jakby doświadczonym zawodnikiem - skomentował trener Śląska. 

O ile Śląsk ostatnio dobrze prezentuje się w defensywie, to ma natomiast problemy ze strzelaniem goli. - Trzeba myśleć zawsze pozytywnie. Po meczu z Widzewem mówiono, że wygraliśmy, ale czemu graliśmy tak słabo. Nad tym, żeby było widowiskowo, pomyślimy w kolejnym sezonie. Cała drużyna gra w obronie. Marco (Marco Paixao - dop.red.) strzela bramki, ale żeby to się udało, to inni muszą mu w tym pomóc. Paixao dostaje piłki, które stwarzają mu sytuacje. Tak samo napastnik po stracie piłki jest pierwszym obrońcą - podsumował Tadeusz Pawłowski.


< Przejdź na wp.pl