Kiedy do gry wróci Kamil Wacławczyk?

Maciej Kmita

Trener GKS-u Bełchatów [tag=27271]Kamil Kiereś[/tag] liczy się z tym, że w rundzie jesiennej nie będzie mógł w ogóle skorzystać z usług kontuzjowanego Kamila Wacławczyka.

27-letni rozgrywający w dwóch ostatnich sezonach był pierwszoplanową postacią Brunatnych, ale wiosną jego wkład w awans GKS-u do T-Mobile Ekstraklasy był znikomy. Najpierw zmagał się z urazem kolana, a na początku maja w pierwszym występie po powrocie do zdrowia doznał poważnej kontuzji stawu skokowego, po której nie wznowił jeszcze treningów.

30 czerwca jego kontrakt z bełchatowskim klubem tracił ważność, ale władze GKS-u zdecydowały się na przedłużenie współpracy z zawodnikiem, choć nie wiadomo, kiedy ten będzie zdolny do gry.

- Kamil jeszcze ma nogę w bucie ortopedycznym, a dopiero niedawno miał wyciąganą śrubę z tej nogi. To była bardzo poważna kontuzja. Doszło do skomplikowanego złamania, a on jeszcze tuż przed tym urazem miał sześciotygodniową przerwę w treningach. Ta pauza jest już bardzo długa. Sam moment wyleczenia to jeszcze nie wszystko. Do tego dochodzi rehabilitacja, nadrobienie zaległości - mówi trener Kamil Kiereś.

Opiekun GKS-u liczy się z tym, że jesienią nie będzie mógł skorzystać z usług lewonożnego pomocnika: - Wersja optymistyczna mówi, że Kamil może dołączy do nas na przełomie października i listopada, ale nie wykluczamy, że będzie do dyspozycji dopiero od stycznia. To jest spory problem, bo na "10" mamy jeszcze tylko Kamila Poźniaka.

Wacławczyk rozegrał do tej pory dla Brunatnych 59 spotkań, w których zdobył 7 bramek i zaliczył 13 asyst. Na mocy nowego kontraktu ma być zawodnikiem GKS-u do czerwca 2016 roku.

< Przejdź na wp.pl