Trwa czarna seria Zawiszy

Paweł Patyra

Bydgoska drużyna poniosła czwartą porażkę z rzędu. Zawisza fatalnie zaprezentował się w defensywie i uległ na wyjeździe Górnikowi Łęczna aż 2:5.

Organizacja gry Zawiszy w sobotnie popołudnie pozostawiała sporo do życzenia. Goście wypracowali kilka sytuacji podbramkowych, lecz ofensywny wysiłek zniwelowali kompromitującymi błędami w obronie. - To był słaby mecz w naszym wykonaniu. Popełniliśmy bardzo dużo błędów w defensywie. Straciliśmy takie bramki, których na tym poziomie nie powinniśmy stracić - uważa Jorge Paixao.

Defensywa Górnika również nie miała swojego dnia i bydgoska drużyna z łatwością strzelała kontaktowe bramki. Mimo wszystko nie potrafiła doprowadzić przynajmniej do wyrównania. - Zdobyliśmy kontaktową bramkę na 2:1. Próbowaliśmy powalczyć o wyrównanie, ale od razu straciliśmy trzecią - nie ukrywa 48-letni portugalski trener. - Strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy jeszcze okazje nawet na trzecią, ale straciliśmy aż pięć. To prawdziwy problem i to ustawiło mecz - dodaje.

Zawisza kluczowe bramki tracił w pierwszych minutach obu połów. Już po dziesięciu minutach przegrywał 0:1, a tuż po przerwie Fiodor Cernych zdobył ważną bramkę na 4:1 dla gospodarzy. - Nasza obrona nie istniała w tym meczu. Straciliśmy gole na początku pierwszej i drugiej połowy po błędach, których nie możemy popełniać. Z tym mamy duży problem - przyznaje Paixao.

< Przejdź na wp.pl