Trener Arki Gdynia w opałach. Dostał ultimatum

Sebastian Szczytkowski

Przygoda Dariusza Dźwigały na ławce trenerskiej Arki Gdynia może zakończyć się bardzo szybko. Przed nadchodzącym starciem z Chojniczanką Chojnice dostał ultimatum.

Dariusz Dźwigała przejął drużynę z Gdyni przed trwającym sezonem. To jego pierwsza tak poważna samodzielna praca szkoleniowca. Wcześniej przebywał w Radomiaku Radom, a także był asystentem w Jagiellonii Białystok. Początki są dla Dźwigały trudne - jego mocno przebudowana Arka Gdynia wygrała jedno z ośmiu spotkań ligowym, a na dodatek wyleciała za burtę Pucharu Polski.

- Arka na papierze wygląda naprawdę bardzo przyzwoicie. Nie przekłada się to jednak na wyniki. Gdy coś nie działa, mimo najszczerszych chęci, trzeba reagować i szukać innych rozwiązań. Czasu na reakcję coraz mniej - cytuje oficjalna witryna Arki Gdynia prezesa Wojciecha Pertkiewicza.

Żółto-niebiescy przegrali poprzedni mecz z Flotą Świnoujście. Po przyzwoitej pierwszej połowie zagrali beznadziejną drugą i wynik 0:2 był najniższą karą, jaką mogli otrzymać od podopiecznych Tomasza Kafarskiego. Ten mecz rozpętał burzę w Gdyni. Piłkarze odbyli rozmowę z kibicami, a po powrocie zdecydowali się dołożyć fanom do biletów na nadchodzące spotkanie z Chojniczanką Chojnice.

Starcie z "Chojną" będzie bardzo ważne dla Dźwigały. Trener i jego podopieczni mają wygrać i co za tym idzie odbić się z dna tabeli. W przeciwnym razie nastąpi zmiana na ławce Arki Gdynia. - Ultimatum zostało postawione. Jeden mecz może skończyć się przypadkowym wynikiem, ale w którymś miejscu trzeba postawić kreskę. Materiału do analizy było wystarczająco. Czarny scenariusz zapewne spowoduje większe zmiany. W sobotę liczy się tylko zwycięstwo - skomentował Pertkiewicz.

< Przejdź na wp.pl