Jakub Szmatuła: Skoro Podbeskidzie wygrało z Legią, to czemu Piast nie mógł?
Największym wygranym ostatnich kolejek w zespole Piasta jest Jakub Szmatuła. 33-latek wskoczył do bramki wobec kontuzji Alberto Cifuentesa i prezentował się znakomicie. Podobnie było w meczu z Legią.
Kluczem do sukcesu Piastunek w starciu z Legią Warszawa był monolit, który gliwiczanie stworzyli na boisku. Goście ze stolicy nie byli w stanie żadnym sposobem przebić się przez niezwykle zdyscyplinowaną defensywę niebiesko-czerwonych. - Zatrzymaliśmy Legię jako zespół, a największe słowa uznania należą się Kamilowi Wilczkowi, który strzelił trzy bramki. Dodatkowo w obronie pokazaliśmy się z dobrej strony, więc cała drużyna zasłużyła na brawa. Mam nadzieję, że jest to pozytywny impuls przed następnymi kolejkami - powiedział Jakub Szmatuła, bramkarz Piasta Gliwice.
Doświadczony zawodnik jest w wysokiej formie. W poprzednich kolejkach pokazywał się z bardzo dobrej strony, a z mistrzem Polski zatrzymał m.in. Jakuba Koseckiego czy Orlando Sa. - Po to jestem, żeby pomóc drużynie. Wprawdzie wpuściłem jedną bramkę, ale koledzy zdobyli trzy, więc jest się z czego cieszyć. Myślę, że stanąłem na wysokości zadania i wszyscy jesteśmy szczęśliwi. Każdy zagrał na maksimum swoich możliwości - podkreślił golkiper. - Szkoda tej ostatniej sytuacji, bo wybroniłem pierwszą piłkę i przy odrobinie szczęścia mogliśmy zagrać na zero z tyłu. Aczkolwiek jeden stracony gol nie jest czymś najgorszym - dodał.
Podopieczni Angela Pereza Garcii w tym sezonie zakończyli dwie serie - po raz pierwszy w historii wygrali w Zabrzu i z Legią. - Tworzymy pewną historię, bo najpierw wygraliśmy z Górnikiem, a teraz z Legią. Oby w następnych meczach było podobnie, bo chcemy jak najczęściej cieszyć się z trzech punktów - spuentował Szmatuła.