Arsene Wenger po świetnym come backu Arsenalu: W Lidze Mistrzów dużo goli pada w końcówkach

Szymon Mierzyński

Arsenal dokonał rzeczy wielkiej. Po dwóch golach w samej końcówce pokonał Anderlecht 2:1. Arsene Wenger nie uważa jednak, by okoliczności tej wygranej były nadzwyczajne.

- To część naszej pracy. Musimy walczyć do ostatnich sekund, a z doświadczenia wiemy, że sporo bramek w Lidze Mistrzów pada tuż przed końcem spotkań. Tym razem my daliśmy na to dowód - powiedział Arsene Wenger, cytowany przez skysports.com.

Co było kluczowe dla losów rywalizacji? - Anderlecht zagrał bardzo dobrze, a my przy stanie 0:1 musieliśmy się otworzyć, przez co byliśmy mniej ostrożni w defensywie. Należało za wszelką cenę uniknąć utraty drugiego gola. Kiedy jesteś w posiadaniu piłki, lecz nic nie chce wpaść, to możesz stracić wiarę w siebie. Dlatego tak ważne było dla nas odniesienie zwycięstwa, zwłaszcza że sobotni remis w Premier League z Hull City był bardzo rozczarowujący - dodał menedżer Kanonierów.

Wygrana w Belgii może mieć dla Arsenalu ogromne znaczenie. Do liderującej Borussii Dortmund Anglicy tracą bowiem tylko trzy punkty, a bezpośrednie starcie odbędzie się w Londynie. - Wszystko jest teraz w naszych rękach. Borussia to trudny przeciwnik, ale nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Póki co skupiamy się przede wszystkim na wywalczeniu awansu. Potem zobaczymy co dalej - zaznaczył Wenger.

< Przejdź na wp.pl