Waldemar Sobota odstawiony na boczny tor w Club Brugge, coraz słabsze notowania Polaka
Waldemar Sobota jeszcze niedawno był podstawowym piłkarzem Club Brugge, teraz rzadko wstaje z ławki. Obecny sezon nie należy do udanych w wykonaniu reprezentacyjnego pomocnika.
W premierowym sezonie spędzonym w Belgii Waldemar Sobota 34-krotnie pojawił się na murawie w meczach Club Brugge, chociaż jego transfer ze Śląska Wrocław przeprowadzony został już kilka tygodni po starcie rozgrywek Jupiler League. Dorobek skrzydłowego nie robił dużego wrażenia, ale był przyzwoity - 6 goli i 5 asyst. Sobota miał okresy, w których był rezerwowych, jednak przeważnie pojawiał się w wyjściowej "11".
Nowe rozgrywki Sobota również rozpoczął co do zasady jako zawodnik podstawowego składu, ale w ostatnich tygodniach jego notowania pogorszyły się. Dowód? W ostatnich sześciu pojedynkach ligowych Brugge przebywał na murawie przez... 14 minut (pięć razy zawody w całości obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Trener Philippe Clement dał nieco więcej szans naszemu rodakowi w dwumeczu Ligi Europejskiej z FC Kopenhaga (69 minut), ale Sobota niczym nie wyróżnił się przeciwko Duńczykom.
Odnotujmy, iż Sobota nie znalazł się wśród wybrańców Adama Nawałki na listopadowe mecze z Gruzją oraz Szwajcarią. W październiku z Niemcami 27-latek rozegrał 19 minut, natomiast przeciwko Szkocji przebywał na murawie przez ponad godzinę.