Serie A: Kamil Glik znów rządził w defensywie, ale jego zespół wciąż w dole tabeli

Konrad Kostorz

Kamil Glik otrzymał wysokie noty za pierwszy noworoczny występ w Serie A, w którym jego zespół nie zdołał pokonać na wyjeździe Chievo Werona.

W 16. kolejce Serie A rozegranej jeszcze w grudniu 2014 Torino FC wygrało 2:1 z Genoą CFC po dwóch trafieniach Kamila Glika. Pojedynek z Chievo Werona był dla podopiecznych Giampiero Ventury świetną okazją do odniesienia drugiego zwycięstwa z rzędu.

Znów dały jednak o sobie znać problemy w ofensywie - po odejściu Alessio Cerciego i Ciro Immobile turyńczycy zdobywają niewiele goli. Dotąd trafili zaledwie 12-krotnie (przy czym 4 razy na listę strzelców wpisał się Glik) i pod tym względem są jedną z dwóch najsłabszych drużyn w całych rozgrywkach.

Bezbramkowy remis z pewnością nie zadowolił fanów Torino. Według włoskich mediów do najlepszych zawodników na murawie należał Glik, który otrzymał noty "6,5" oraz "6" (skala 1-10) - korzystniejsze od dwóch innych obrońców Nikoli Maksimovicia i Gastona Silvy. Uzasadniono to tym, że kapitan zespołu rządził i dzielił na środku, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł Alberto Paloschiemu oraz byłemu klubowemu koledze, Riccardo Meggioriniemu.

Torino nie przegrało czwartego kolejnego spotkania, jednak w tabeli zajmuje dopiero 14. pozycję z coraz większą stratą do drużyn walczących o europejskie puchary. Glikowi i spółce bliżej do strefy spadkowej aniżeli do czołowej "8". Co więcej, w 18. serii gier ekipę ze Stadio Olimpico czeka pojedynek z AC Milan, w którym o komplet punktów będzie niezwykle trudno.


Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl