Niemcy: Kacper Przybyłko wypadnie ze składu? "Najważniejsze to przerwać strzelecki impas"

Konrad Kostorz

SpVgg Greuther Fuerth przed drugą częścią sezonu sprowadził Kacprowi Przybyłce groźnego konkurenta. Polak przekonuje, że nie obawia się utraty miejsca w wyjściowym składzie.

Kacper Przybyłko nie opuścił żadnego spośród 19 meczów ligowych SpVgg Greuther Fuerth w bieżącym sezonie, a tylko dwukrotnie zabrakło go w podstawowym składzie. Rosły napastnik przez wiele tygodni spisywał się na miarę oczekiwań i zdobył 4 gole oraz zaliczył 3 asysty. W końcówce roku wyraźnie spuścił jednak z tonu - Koniczynki nie strzeliły bramki w żadnym z ostatnich 5 pojedynków, a niemoc Polaka trwa już 642 minuty.

W odpowiedzi na ofensywne problemy zespołu działacze pozyskali Sebastiana Freisa z SC Freiburg. To 29-letni napastnik, który ma w dorobku 27 goli w Bundeslidze oraz 21 trafień w 2. Bundeslidze i przemawia za nim spore doświadczenie. Czy zatem Przybyłko musi być przygotowany na rolę rezerwowego?

- To zupełnie normalnie, że drużyna dokonuje wzmocnień. Jeśli chodzi o mnie, pozostaję spokojny. Nie ma powodów do niepokoju. Najważniejsze to przerwać strzelecki impas. Liczę, że trafię już w pierwszym meczu o punkty przeciwko FC Ingolstadt (6 lutego - przyp.red.) - tłumaczy na łamach Bildu młodzieżowy reprezentant Polski.

Kacper Przybyłko gra regularnie w 2. Bundeslidze, ale nie może być w pełni zadowolony ze swojej postawy
Przybyłko na transferze z 1.FC Koeln do Greuther Fuerth wyszedł dobrze, ale jego drużyna mocno rozczarowuje. Drużyna Franka Kramera miała walczyć o awans, tymczasem plasuje się dopiero na 13. miejscu w tabeli, traci do lidera aż 17 punktów i bliżej jej do strefy spadkowej. Kontrakt polskiego napastnika obowiązuje do połowy 2017 roku.

< Przejdź na wp.pl