Jan Kocian: To nie koniec ciężkiej pracy
Słowak "daje wycisk" graczom Pogoni Szczecin na początku zimowych przygotowań. Jan Kocian tłumaczy ich specyfikę i porażkę z II-ligowcem.
Portowcy mają za sobą dwa, zimowe sparingi. Zainaugurowali rok 2015 okazałym zwycięstwem 5:1 z Gwardią Koszalin, a w sobotę nie poszli za ciosem i uznali wyższość Błękitnych Stargard Szczeciński. Ćwierćfinalista Pucharu Polski wygrał 2:1 po trafieniach testowanych Kamila Zielińskiego i Radosława Wiśniewskiego. - Widać było, że na tle Błękitnych brakowało już tej świeżości w nogach, która była w pierwszym sparingu - powiedział Jan Kocian, który kilkanaście dni temu rozpoczął pierwsze, zimowe przygotowania z Pogonią Szczecin.
- Już przed obozem zaznaczyłem, że wyniki z pierwszego zgrupowania nie będą brane pod uwagę. Oczywiście ani ja, ani piłkarze nie chcemy przegrywać, ale nie zrobimy też tragedii z porażki z II-ligowcem. Zagraliśmy udany sparing, mieliśmy swoje szanse na bramki, z których nie skorzystaliśmy, natomiast Błękitni dostali dwa gole w prezencie od nas. Do wyeliminowania są przede wszystkim błędy indywidualne - podsumował Kocian.
Pogoń Szczecin testowała do soboty trzech pomocników. - Dejan Glavica rozstaje się z nami. Pod względem umiejętności nie odstawał, natomiast było widać deficyt w przygotowaniu fizycznym po pół roku przerwy. Vladimirs Kamess i Karol Danielak podobają się nam. Łotysz zostanie na następny tydzień, natomiast w przypadku Danielaka zgodzić musi się Chrobry Głogów. To sprawa otwarta - odpowiedział Kocian.