Tomasz Kędziora: Chwile zwątpienia? Wierzyliśmy do samego końca

Szymon Mierzyński

Niewiele zabrakło, a Lech zaliczyłby w piątek już trzeci remis w rundzie wiosennej. Tomasz Kędziora podkreślił jednak, że poznaniacy do końca wierzyli w złamanie defensywy Jagiellonii.

- Graliśmy w domu, więc bardzo zależało nam na komplecie punktów. Mecz był tym razem wyrównany, tym bardziej cieszę się, że udało nam się zwyciężyć - powiedział Tomasz Kędziora.

W spotkaniu z Jagiellonią napastnicy Kolejorza nie byli na pierwszym planie, bo oba gole dla gospodarzy zdobyli gracze linii defensywnej - Barry Douglas i właśnie Kędziora. - Również obrońcy przeciwnika pokazali się z dobrej strony, bo skutecznie strzegli dostępu do własnej bramki. Byli bliscy dowiezienia remisu, na szczęście potrafiliśmy strzelić dwa gole w końcówce - dodał.

Czy w ekipie Macieja Skorży pojawiły się chwile zwątpienia? Z perspektywy trybun można było odnieść wrażenie, że złamanie defensywy zespołu z Białegostoku będzie wyjątkowo trudne. - Wierzyliśmy w sukces. Ja wierzyłem do samego końca i myślę, że dotyczy to całej drużyny. Oby było tak dalej - zaznaczył Kędziora.

Wykorzystując rzut karny, 20-letni obrońca przełamał swoistą niemoc wicemistrza Polski. Wcześniej bowiem poznaniacy zmarnowali aż cztery jedenastki - dwie Marcin Kamiński, a po jednej Darko Jevtić oraz Kasper Hamalainen.

< Przejdź na wp.pl