Łukasz Sołowiej z Floty Świnoujście: Odcinamy się na boisku od problemów
Sklecona naprędce Flota Świnoujście okazała się lepsza od pretendenta do awansu - Olimpii Grudziądz. Drużyna opiera się chaosowi, który panuje w strukturach klubu.
O zwycięstwie 1:0 zdecydował strzał Łukasza Sołowieja po rozegraniu rzutu wolnego przez Dawida Korta. Obrońca ominął Michała Wróbla strzałem z linii pola karnego i co szczególnie zaskakujące - zrobił to w 75. minucie, gdy Flota Świnoujście sprawiała wrażenie zespołu bez jakichkolwiek sił do ataku.
- Nie pamiętam swojego poprzedniego gola. Musiał wpaść jakoś bardzo dawno temu w III lidze, gdy grałem w Dąbrowie Białostockiej. Dobrze, że "odświeżyłem siatkę", a już podwójnie dobrze, że ta bramka dała zwycięstwo. Fajnie zaczęliśmy tę wiosnę i będziemy chcieli to kontynuować w Katowicach - powiedział Sołowiej.
Flota Świnoujście miała w składzie na Olimpię Grudziądz trzech debiutantów, trzech młodzieżowców, a stan jej ławki rezerwowych był opłakany. Pierwszy do wejścia był Charles Nwaogu, który w tygodniu trenował ledwie raz, a następni rekonwalescenci Robert Kolendowicz oraz Kacper Wróblewski. Biorąc to wszystko pod uwagę - zwycięstwo świnoujścian zyskuje na wartości.
Piłkarze ze Świnoujścia wierzą, że ich walka w I lidze nie zostanie przedwcześnie przerwana z powodu problemów organizacyjnych klubu. - Odcinamy się na boisku od tego, co dzieje się dookoła. To wszystko dekoncentruje, a piłkarz musi skupić się na robocie. My, piłkarze jesteśmy od grania i kibice widzieli na własne oczy jak wykonujemy tę robotę.
- Do każdego meczu podchodzimy jak do najważniejszego w życiu z właściwą koncentracją. We Flocie jest grupa walecznych chłopaków, którzy potrafią grać dobrze w piłkę. Pokazaliśmy w rundzie jesiennej, że wnosimy coś do tej ligi i nasze miejsce nie jest przypadkiem. Będziemy walczyć o jak najwyższą lokatę w górze tabeli, a nie w dole - zapowiedział 26-letni defensor.