Były prezes Bayernu rozpętał burzę. Żądają przeprosin

Getty Images / Na zdjęciu: Uli Hoeness
Getty Images / Na zdjęciu: Uli Hoeness

Dietmar Hamann odniósł się do słów Uliego Hoenessa, który otwarcie skrytykował obecnego trenera Bayernu Monachium, Thomasa Tuchela. Były piłkarz "Bawarczyków" stwierdził, iż działacz powinien sprostować swoją wypowiedź, a nawet przeprosić.

Atmosfera wokół Bayernu Monachium nie jest za ciekawa. Nic dziwnego, ponieważ klub po raz pierwszy od jedenastu lat nie zdobył tytułu mistrzowskiego. Jedyną możliwością na uratowanie sezonu jest zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Mimo to dni Thomasa Tuchela w ekipie "Bawarczyków" są już policzone.

Ostatnio na temat 50-latka wypowiedział się Uli Hoeness. Były prezes monachijskiej marki ma spore wątpliwości dotyczące pracy Tuchela. - Nie winię go, kilka razy jadł z nami kolację, to był miły czas, wszystko było w porządku - stwierdził, cytowany przez "Sport Bild".

- Ale on ma inne podejście. Nie uważa, że może rozwinąć Daviesa, Pavlovicia czy Musialę. Jeśli się nie sprawdzą, to uważa, iż należy kupić kogoś innego. Myślę, że powinieneś ciężko nad nimi pracować i dodać im pewności siebie - dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wyjątkowa impreza u Beckhamów. Wideo trafiło do sieci

Jego słowa wywołały niemałą burzę. Według Dietmara Hamanna pożar może zostać ugaszony przez samego Uliego Hoenessa. Żąda od legendy szybkiej reakcji.

- Musi to jakoś wyjaśnić lub wyprostować. To nie może tak pozostać. To nie jest współpraca i dobre maniery. Musi być również wzorem do naśladowania w klubie. Mam nadzieję, że dla dobra Bayernu wyprostuje tę sprawę. Nie można i nie powinno się zostawiać tego tak, jak jest teraz - stwierdził były piłkarz Bayernu Monachium, a obecnie ekspert telewizji "Sky".

Również Thomas Tuchel skomentował wypowiedź Uliego Hoenessa. Szkoleniowiec przyznał, że nie zgadza się z jego słowami i ma inny plan działania.

- Myli się w stu procentach. To tak dalekie od rzeczywistości, że nawet nie wiem, jak zareagować. Z drugiej strony to ujma na moim trenerskim honorze. Bo jeśli jest jedna rzecz, którą udowodniliśmy w sztabie trenerskim przez ostatnie piętnaście lat, to to, że potrafimy rozwijać młodych piłkarzy z akademii i wprowadzać ich na boisko - powiedział.

Takie sytuacje bez dwóch zdań działają na niekorzyść klubu. A przecież "Bawarczycy" już we wtorek (30 kwietnia) rozegrają półfinałowe starcie w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Start spotkania o godzinie 21:00.

Zobacz też:
Bayer Leverkusen znowu walczył do końca. "To się nie mieści w głowie!" [WIDEO]

Komentarze (1)
avatar
Poot
28.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oto jeden z przykładów dlaczego bawarski klub bardzo często nazwany jest przez dziennikarzy FC Hollywood.