Samokrytyka graczy Zawiszy

Michał Piegza

- W Chorzowie nie graliśmy w piłkę - stwierdził po meczu Ruchu z Zawiszą obrońca gości Sebastian Ziajka. Bydgoszczanie po wygranej w Chorzowie zbliżyli się do Niebieskich na dystans czterech punktów.

Mecz Ruchu Chorzów z Zawiszą Bydgoszcz swoim poziomem nie porywał. W pierwszej odsłonie więcej z gry mieli gospodarze, ale to podopieczni Mariusza Rumaka wyszli na prowadzenie 2:0. Ostatecznie ostatni zespół ekstraklasy zwyciężył przy Cichej 2:1. - Udało nam się przełamać i w końcu wygrać z Ruchem. To było niezwykle ważne zwycięstwo - przyznał obrońca gości Sebastian Ziajka. - W mojej opinii nie zagraliśmy dobrze. W Chorzowie nie graliśmy w piłkę, a tylko sporo szarpaliśmy. I może to dobrze, że teraz przed nami przerwa na mecze reprezentacji - dodał.

Zdanie kolegi podzielił Jakub Wójcicki. - Graliśmy słabo, a jednak zdobyliśmy dwa gole. Już wtedy powinno być po wszystkim, ale pozwoliliśmy gospodarzom strzelić bramkę i było nerwowo - stwierdził obrońca. - Mogliśmy w końcówce stracić zwycięstwo, ale nasz bramkarz świetnie wybronił strzał w doliczonym czasie meczu - chwalił Grzegorza Sandomierskiego piłkarz Zawiszy.

Bydgoszczanie przy Cichej zakończyli serię meczów bez straty gola, ale wciąż są wiosną niepokonani. - Spokojnie patrzymy na to co się dzieje. Do celu wciąż wiele nam brakuje. Na pewno jednak po wygranej w Chorzowie w dużo lepszych nastrojach przygotowywać będziemy się do kolejnych spotkań - zakończył Jakub Wójcicki.

< Przejdź na wp.pl