Sebastian Mila: Cały Śląsk darzę szacunkiem

Bartosz Wiśniewski

- Kibice Śląska wiele zrobili dla mnie, kiedy grałem we Wrocławiu. Teraz nie muszą nic robić - mówi Sebastian Mila, który w sobotę zmierzy się ze swoim byłym zespołem.

Lechia Gdańsk zimą negocjowała ze Śląskiem Wrocław kwotę, jaką trzeba będzie zapłacić za Sebastiana Milę. Po trudnych rozmowach ostatecznie kluby doszły do porozumienia i pod koniec stycznia 32-letni zawodnik związał się z biało-zielonymi kontraktem.

Ofensywny pomocnik jest czołowym zawodnikiem w biało-zielonym zespole. W ostatnim spotkaniu z Legią Warszawa wszedł z ławki rezerwowych, ponieważ wcześniej narzekał na uraz. 

Teraz Mila będzie miał okazję powrócić do Wrocławia. Lechia bowiem w sobotę zmierzy się ze Śląskiem. - Wygra drużyna lepiej dysponowana i mam nadzieję, że punkty wrócą do Gdańska.  Na pewno jednak we Wrocławiu będzie mi się grało przyjemniej - stwierdził 32-latek.

- Kiedy grałem w Śląsku to kibice zrobili dla mnie bardzo dużo, więc teraz po prostu nie muszą niczego robić. Wspierali mnie w trudnych chwilach, za co jestem im wdzięczny. Zostawiłem tam wiele miłych wspomnień i ważnych osób, więc z przyjemnością tam powrócę.

Śląsk Wrocław wiosną prezentuje słabą dyspozycję. Niektórzy twierdzą, że to odejście Mili wpłynęło tak na zespół Tadeusza Pawłowskiego. - W futbolu dzieją się takie rzeczy, że wpada się w dołek, ale po chwili się z niego wychodzi. Gdy analizowaliśmy grę Śląska to było widać, że prezentuje się bardzo dobrze. Będą chcieli nas na pewno za wszelki sposób pokonać - zakończył Mila.

< Przejdź na wp.pl