Ruch Chorzów o krok od utrzymania

Paweł Patyra

Niebiescy solidnie zaprezentowali się w defensywie, a jeden z dwóch celnych strzałów znalazł drogę do bramki Górnika Łęczna, co zaowocowało wyjazdowym triumfem.

Chorzowski zespół nie załamał się po porażce 2:4 przed własną publicznością z PGE GKS Bełchatów. Tym razem Ruch Chorzów zagrał w obronie z żelazną konsekwencją i przetrwał napór przeciwnika. - Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania i drużyna dobrze zareagowała. Początek nie był łatwy dla nas. Górnik grał bardzo ofensywnie, musieliśmy ograniczyć się do defensywy. Wychodziło nam to nieźle - ocenia Waldemar Fornalik.

W każdej z połów Niebiescy oddali po jednym celnym strzale. Przed przerwą Sergiusz Prusak zdołał obronić uderzenie Łukasza Surmy, a później był bezradny po kapitalnym strzale Grzegorza Kuświka. To trafienie przesądziło o wyniku sobotniego meczu. - Przeprowadziliśmy w pierwszej połowie bardzo groźny kontratak, po którym Łukasz Surma mógł zdobyć bramkę. Początek drugiej połowy to fenomenalna bramka Grzegorza Kuświka i już lepsza gra z naszej strony - zauważa były selekcjoner reprezentacji Polski.

Dzięki wygranej Ruch wyprzedził Górnika Łęczna w tabeli. Trener nie ukrywa, że ciężar presji nie ułatwia zadania jego podopiecznym. - Wygraliśmy mecz, który jest bardzo istotny dla układu tabeli. Wszyscy doskonale wiemy, jak trudne są spotkania w tej grupie spadkowej. O ile w grupie mistrzowskiej porażka nie przesądza o losie drużyny, tak tu każda przegrana może spowodować spadek. Jest to gdzieś z tyłu głowy zawodników i na pewno nie w każdym meczu są w stanie pokazać pełnię swoich umiejętności - przekonuje Fornalik.

< Przejdź na wp.pl