WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski

Radosław Cierzniak w Wiśle Kraków już nie zagra

Maciej Kmita

Po podpisaniu wchodzącego w życie po sezonie kontraktu z Legią Warszawa Radosław Cierzniak zostanie odsunięty od I zespołu Wisły Kraków i do 30 czerwca będzie przebywał na zesłaniu w III-ligowych rezerwach Białej Gwiazdy.

28 stycznia poinformowaliśmy, że według planu władz Legii Radosław Cierzniak ma zastąpić przy Łazienkowskiej 3 Dusana Kuciaka, który zostanie sprzedany do Hull City. Tego samego dnia Wisła zadeklarowała, że nie ma zamiaru sprzedawać swojego golkipera. "Wisła Kraków SA oświadcza, że Radosław Cierzniak pozostanie zawodnikiem naszego klubu co najmniej do momentu wygaśnięcia umowy" - można było przeczytać w komunikacie klubu z Reymonta 22.

Z kolei 30 stycznia Legia oficjalnie ogłosiła, że Cierzniak związał się z nią trzyletnią umową, która wejdzie w życie 1 lipca, gdy wygaśnie jego kontrakt z Białą Gwiazdą. Ten ruch władz stołecznego klubu mocno skomplikował sytuację Cierzniaka w Wiśle. Informacja o przejściu 33-latka do Legii zastała krakowian podczas zgrupowania w Turcji. Golkiper nie został odesłany do Polski, bowiem Wisła niedługo później, bo 2 lutego, wracała do kraju, ale Cierzniaka zabrakło w kadrze Wisły na ostatni sparing z Hajdukiem Split.

Krakowski klub oficjalnie jeszcze o tym nie poinformował, ale w związku z decyzją o związaniu się z Legią, Cierzniak ma zostać odsunięty od kadry I drużyny i czas pozostały do końca kontraktu ma spędzić na zesłaniu do III-ligowych rezerw Białej Gwiazdy. 33-latek nie ma jednak występować w zespole trenera Macieja Musiała, a jedynie z nim trenować.

Przy Reymonta 22 mają do Cierzniaka żal nie o samą decyzję o przejściu do Legii, a o to, że w ostatnich tygodniach wodził władze Wisły za nos. Pod koniec rundy jesiennej strony rozpoczęły negocjacje w sprawie przedłużenia wygasającej 30 czerwca umowy, a Cierzniak miał zapewnić, że jeśli nie podpisze nowego kontraktu z Białą Gwiazdą, to tylko dlatego, by móc kontynuować karierę w zagranicznym klubie. Tymczasem za plecami Wisły, choć w zgodzie z obowiązującymi przepisami, związał się z drugim największym po Cracovii rywalem klubu na krajowej arenie.

Rozmowy w sprawie pozostania Cierzniaka w Wiśle rozpoczęły się, gdy prezesem klubu był jeszcze Robert Gaszyński. Z działającym od grudnia zarządem Cierzniak jeszcze nie negocjował - miał to zrobić po powrocie z obozu w Turcji, ale w międzyczasie związał się z Legią.

Taki sam los jak Cierzniaka spotkał Konrada Handzlika, który również w styczniu związał się z Legią umową wchodzącą w życie 1 lipca, gdy wygaśnie jego kontrakt z Wisłą. Różnica polega na tym, że bodaj najzdolniejszy z juniorów Białej Gwiazdy został zdegradowany nie do rezerw, a do zespołu U-19. 

Prosty rachunek ekonomiczny sugeruje, że skoro za pięć miesięcy Wisła i tak straci obu piłkarzy na rzecz Legii, a do tego wiosną żaden z nich nie pomoże drużynie Tadeusza Pawłowskiego, to powinna sprzedać ich Legii już teraz. Warszawski klub chce wykupić obu zawodników, ale przeprowadzenie tych transferów może być niemożliwe, bowiem jedną z niepisanych zasad obowiązujących przy Reymonta 22 w "erze Bogusława Cupiała" jest ta mówiąca o tym, że z Legią interesów się nie robi.

Przypomnijmy, że ostatnim zawodnikiem, który przed Cierzniakiem i Handzlik bezpośrednio z Wisły przeniósł do Legii, był w przerwie zimowej sezonu 1992/1993 Marcin Jałocha.

Jarosław Hampel: Najtrudniejsza zima w karierze 

< Przejdź na wp.pl