WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska

Słowacy garną się do Polski. Mała Liga Mistrzów w Ekstraklasie i rekord na horyzoncie

Maciej Kmita

Słowacja to najliczniej reprezentowany kraj w Ekstraklasie, a w zimowym oknie transferowym słowacka kolonia w polskiej lidze jeszcze się powiększyła. Jeden z naszych południowych sąsiadów jeszcze w tym sezonie może zostać rekordzistą Ekstraklasy.

Jesienią w Ekstraklasie występowało aż 23 piłkarzy ze Słowacji. W przerwie zimowej z Polski wyjechali Lukas Janić (MFK Koszyce), Robert Jeż (Spartak Trnava) i Dusan Kuciak (Hull City), ale za to w Ekstraklasie pojawili się Martin Bukata, Patrik Misak, Jozef Piacek, Samuel Stefanik i Tomas Vestenicky, a po półrocznej przerwie wrócił do niej Robert Pich.

- Język jest podobny, nie ma żadnej bariery pod tym względem. Liga jest coraz lepsza, w Polsce są piękne stadiony, warunki do treningów też są świetne i kibice są wspaniali. Polska to dla nas bardzo dobry kierunek - mówi WP SportoweFakty Erik Jendrisek z Cracovii.

Liga Mistrzów w Ekstraklasie

Jozefa Piacka Podbeskidzie Bielsko-Biała wypożyczyło z MSK Żylina. To doświadczony, 33-letni obrońca, który jesienią występował w rezerwach słowackiego klubu, dochodząc do formy po poważnej kontuzji. Wcześniej przez siedem sezonów był podstawowym zawodnikiem klubu z Żyliny. W rodzimej ekstraklasie rozegrał łącznie 179 spotkań, a do tego ma na koncie 38 występów w rozgrywkach UEFA, w tym pięć w Lidze Mistrzów 2010/2011. 

- W ostatnim czasie nie grałem tam zbyt wiele, a to jest dla mnie najważniejsze. Gdy nie grałem czułem się bardzo źle, narastała frustracja, która pogłębiała złe samopoczucie. Wiedziałem, że jeśli chcę grać muszę zmienić klub i dlatego tu przyszedłem - tłumaczy obrońca Górali, który na co dzień nadal mieszka w Żylinie: - Nie bez znaczenia jest też, że nie będę musiał się przeprowadzać. Obecnie mieszkam w Żylinie i tak pozostanie, będę dojeżdżał do Bielska, bo to nie jest wcale daleko

Z gry 33-latka zadowolony jest trener Robert Podoliński: - Na tę chwilę Piacek to jest mentalnie to, czego szukaliśmy. Mam nadzieję, że on to potwierdzi w kolejnych spotkaniach.

Co ciekawe, Piacek jest już siódmym z 19 zawodników Żyliny, którzy wystąpili w fazie grupowej Ligi Mistrzów 2010/2011, a którzy później zawitali do Polski. Oprócz niego do Ekstraklasy trafili też grający w naszej lidze do dziś Lubomir Guldan, Patrik Mraz i Roman Gergel oraz Robert Jeż, Tomas Majtan i Ondrej Sourek. Poza tym w latach 2011-2013 w Zagłębiu Lubin pracował Pavel Hapal, czyli trener, który wprowadził Żylinę do Champions League.

Spod Klimczoka do kadry

Najbardziej słowackim spośród klubów Ekstraklasy jest dziś Podbeskidzie. W położonej ledwie 50 km od granicy polsko-słowackiej Bielsku-Białej występuje dziś pięciu Słowaków: poza Piackiem także Kristian Kolcak, Anton Sloboda i Robert Demjan oraz Samuel Stefanik, który dołączył do Górali w styczniu.

- Wiedziałem, że gra tutaj kilku Słowaków, ale znałem się tylko z Kristianem Kolcakiem i to od niego miałem informacje o klubie - zdradza 25-latek.
W przeszłości uchodził za spory talent i ma za sobą nawet dwa występy w reprezentacji Słowacji. Teraz chce podążyć śladem Patrika Mraza, który przez dobre występy w Ekstraklasie wrócił na łono do drużyny narodowej.

- Gdy grałem w Trenczynie zauważył mnie trener reprezentacji Słowacji, powołał mnie i zaliczyłem debiut. Na pewno spróbuję wrócić do kadry. Czy mam większe szanse na powrót do kadry grając w Ekstraklasie? Myślę, że takie same. Polska liga jest lepsza niż słowacka, ale w Słowacji bardziej obserwowana jest tamta liga. To się wyrównuje i dlatego te szanse są takie same - mówi były piłkarz m.in. AS Trenczyn, NEC Nijmegen i Slovana Bratysława.

Trener Podoliński póki co jest zadowolony także ze Stefanika: - W meczu z Lechem kilkoma zagraniami pokazał, że takiej dziesiątki w Bielsku szukaliśmy dość długo. Mówiłem od momentu, kiedy do nas trafił, że ja się bardzo cieszę z pozyskania tak kreatywnego piłkarza na tej pozycji. Dał nam sporo jakości jeśli chodzi o grę ofensywną. 

Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: ostre wejście Teveza Źródło: WP SportoweFakty

[nextpage]

Chłopak z fantazją

Rówieśnikiem Stefanika i również wychowankiem AS Trenczyn jest Patrik Misak. Słowak dał się poznać z dobrej strony w obu wiosennych występach. Pomocnik Termaliki Bruk-Bet Nieciecza może imponować wyszkoleniem technicznym i swobodą w operowaniu piłką.

- To chłopak z dużą fantazją w grze ofensywnej - mówi trener Piotr Mandrysz i dodaje: - Czasem zapomina jednak, że pozycja, na której gra, polega też na grze w defensywie.

Do Termaliki trafił z czeskiego Banika Ostrawa. - Nie chciałem zostawać w Baniku. W klubie są problemy, do tego nie rozumiałem się z trenerem, więc chciałem odejść i cieszę się, że trafiłem do Termaliki. Wydaje mi się, że polska liga ma wysoką jakość. Do tego są świetne stadiony i dobra atmosfera na meczach. Mogę narzekać tylko na to, że w dwóch pierwszych meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt - mówi.

Wolał Cracovię od Wisły

Opinię wielkiego talentu ma Tomas Vestenicky, którego Cracovia wypożyczyła z Romy. 20-letni napastnik trafił do Rzymu po bardzo udanym występie na MŚ U-17 w 2013 roku. Podczas rozgrywanego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich turnieju  był autorem pięciu z siedmiu bramek, jakie zdobyła reprezentacja Słowacji. W I zespole Giallorossich nie zadebiutował, ale Pasy chętnie po niego sięgnęły.

- Na pewno umie jedno: strzelać gole. Całe życie był skuteczny, zdobywał wiele bramek w juniorskich reprezentacjach Słowacji. W Romie się nie przebił, ale to nic złego, bo tam naprawdę trudno zaistnieć. Teraz Tomas chce zaistnieć w piłce seniorskiej. Ma dobre referencje. Dobrze o nim wypowiada się Erik Jendrisek, który obserwował go od dłuższego czasu - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński.

- Znam Tomasa od lat i był uznawany w naszym kraju za duży talent. Zawsze strzelał dużo goli - właśnie skuteczność to jego największy atut. Pod bramką rywali nie traci głowy i zachowuje zimną krew. Jest egzekutorem - komentuje przywołany Jendrisek i dodaje: - Nie rozmawialiśmy przed transferem, ale wiem, że wypytywał o Polskę i Ekstraklasę Lukasa Haraslina i wiem, że Lukas mu polecał przyjście do Cracovii.

Dekadę temu to o Jendrisku mówiło się, że jest wielką nadzieją słowackiej piłki. Gdy miał 20 lat, został królem strzelców rodzimej ekstraklasy. Był większym talentem niż Vestenicky? - Ciężko mi to porównać. Ja z drugiej strony nie byłem w Romie, mając 18 lat. Może jest większym talentem niż ja? Teraz są inne czasy, nastolatkowie szybko mogą wyjechać do wielkich klubów. Mi nic nie uciekło, bo zostałem królem strzelców, grałem w Bundeslidze.

Vestenicky wzmocnił Cracovię, ale zainteresowana nim też była Wisła. - Agent spytał, czy chcę iść do Cracovii i od razu powiedziałem, że chcę. Polska liga jest dobra i staje się coraz lepsza, a Cracovia to trzeci zespół ligi. Wiem, że chciała mnie też Wisła, ale chciałem iść do Cracovii. Pasy walczą teraz o najwyższe miejsca, a Wisła ma teraz inne cele. Słyszałem też, że Wisła ma swoje problemy. Poza tym w Cracovii dobrze radzi sobie Erik Jendrisek - tłumaczy młody napastnik.

Stabilizacja w Gliwicach

Jednym z najlepszych Słowaków występujących dziś w Ekstraklasie jest Ondrej Duda. Dzięki grze w Legii Warszawa 22-letni dziś pomocnik przebił się do dorosłej reprezentacji Słowacji. Teraz jego śladem chce podążyć Martin Bukata. Nowy pomocnik Piasta Gliwice w przeszłości występował z Dudą w MFK Koszyce.

- Bardzo dobrze operuje piłką. To zawodnik, który wie, czego chce. Długo był w Koszycach, dla niego transfer do Piasta to nowy impuls i motywacja. Jestem szczęśliwy, że mój dobry kolega trafił do Polski. Jego największy atut? Technika i gra na małej przestrzeni - ocenia rodaka Duda.

Klub z Koszyc przeżywał ostatnio problemy organizacyjne, więc Bukata chwali sobie transfer do lidera Ekstraklasy: - Wiem, że tutaj dostanę niezbędną stabilizację, bo Piast jest bardzo poukładanym klubem. W Gliwicach można się skupić tylko na graniu w piłkę, a to są warunki, które dają psychiczny spokój. Ale zdaję sobie jednocześnie sprawę, że taka umowa to spory kredyt zaufania, który muszę zacząć spłacać.

Rekord na horyzoncie

Już od dziewięciu lat w Ekstraklasie występuje Pavol Stano. 39-letni obrońca bronił barw Polonii Bytom, Jagiellonii Białystok, Korony Kielce i Podbeskidzie, a od lipca jest zawodnikiem Termaliki. Rozegrał w Ekstraklasie już 229 spotkań, co daje mu trzecie miejsce w klasyfikacji obcokrajowców z największą liczbą występów w polskiej lidze. Wyprzedzają go jedynie Wahan Geworgian (237) i Aleksandar Vuković (242). Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wynik Serba wyrówna w 36. serii spotkań, a w 37. kolejce zostanie samodzielnym rekordzistą.

Maciej Kmita

< Przejdź na wp.pl