PAP / Michał Klag

Jacek Zieliński bez litości dla Huberta Wołąkiewicza

Maciej Kmita

W decydującej o losach meczu 8. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia - Lechia Gdańsk (0:1) akcji Hubert Wołąkiewicz nie potrafił zatrzymać dryblującego Rafała Wolskiego. Obrońca Pasów grał wtedy z urazem, ale nie było to okolicznością łagodzącą.

W 18. minucie piątkowego spotkania Marco Paixao uruchomił na lewym skrzydle Rafała Wolskiego, ten po chwili wkręcił w ziemię Huberta Wołąkiewicza i dograł piłkę przed bramkę do Flavio Paixao, który nie trafił czysto w futbolówkę, ale dopadł do niej Marco Paixao i umieścił ją w siatce.

Wołąkiewicz, który w bardzo łatwy sposób dał się ograć Wolskiemu, grał już wtedy z urazem. Nabawił się go parę minut wcześniej. Sam zasygnalizował, że może kontynuować występ, ale ostatecznie w 27. minucie zastąpił go Piotr Malarczyk.

Trener Cracovii, Jacek Zieliński nie żałuje, że nie zdecydował się na wcześniejszą zmianę Wołąkiewicza. Szkoleniowiec Pasów nie zamierza też w żaden sposób usprawiedliwiać swojego podopiecznego.

- Informacja była taka, że da radę i zmiana jest niepotrzebna. Rzadko się grzebie w drużynie w 15. minucie. Dostałem od zawodnika informację, że jest w porządku, więc na niej polegam. Hubert za łatwo dał się w tej sytuacji obrócić i nie podłączałbym tego
pod jakąś kontuzję. To było za łatwo - mówi Zieliński.

ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP) 

< Przejdź na wp.pl