PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO

Trwa koszmar Michaela Krohn-Dehliego - reprezentant Danii musiał przejść kolejną operację

Maciej Kmita

Pech Michaela Krohn-Dehliego zdaje się nie mieć końca. Reprezentant Danii dopiero co wrócił na boisko po koszmarnej kontuzji kolana, której doznał w kwietniu ubiegłego roku, a już musiał przejść kolejną operację.

Przypomnijmy, że w trakcie rozegranego 28 kwietnia meczu Ligi Europy z Szachtarem Donieck pomocnik Sevilli doznał pęknięcia rzepki oraz uszkodzenia dolnego bieguna rzepki w lewym kolanie.

Michael Krohn-Dehli ucierpiał wówczas w starciu z Facundo Ferreyrą, ale Urugwajczyk nie spowodował bezpośrednio kontuzji pomocnika Sevilli, którego kolano przy upadku przybrało nienaturalny kształt. Na jego widok piłkarze obu drużyn łapali się za głowę i odwracali wzrok, ale sędzia Szymon Marciniak zachował zimną krew i od razu wezwał na boisko lekarzy. Kilka minut później Duńczyk opuścił plac gry na noszach przy brawach zgromadzonej we Lwowie publiczności.

55-krotny reprezentant Danii dzień po meczu z Szachatrem przeszedł operację i osiem kolejnych miesięcy poświęcił na rehabilitację. Pod koniec grudnia wrócił na boisko, a na początku bieżącego tygodnia wznowił zajęcia z pełnym obciążeniem. Podczas środowego treningu poczuł jednak ból w lewym kolanie, a przeprowadzone badania wykazały uszkodzenie łąkotki.

W czwartek Duńczyk przeszedł operację i wszystko wskazuje na to, że w bieżącym sezonie na boisku się już nie pojawi.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: przebudzenie Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

< Przejdź na wp.pl