Getty Images / Andreas Schlichter / Na zdjęciu: Artur Sobiech

Artur Sobiech był o krok od wyjazdu na Euro 2016. Dzisiaj pozostaje osiem miesięcy bez gola

Bartosz Zimkowski

Kwiecień 2016 roku. Artur Sobiech jest w wyśmienitej formie - strzela trzy gole w Bundeslidze i marzy o grze na Euro 2016. Kropkę nad "i" stawia na boisku mistrza Niemiec Bayernu Monachium. Wydawało się, że nadchodzą lepsze czasy dla Sobiecha.

Artur Sobiech ma dopiero 26 lat, ale już od 2011 roku występuje w barwach Hannoveru 96. Za milion euro sprzedawała go jeszcze Polonia Warszawa, tak dawne były to czasy. W ekstraklasie, urodzony w Rudzie Śląskiej zawodnik, miał łatkę bardzo utalentowanego piłkarza. Szybko wyjechał za sławą do Bundesligi, gdzie chciał pójść w ślady Roberta Lewandowskiego.

Jednak Niemcy nie okazały się ziemią obiecaną. O ile na początku wszyscy dawali mu kredyt zaufania, tak Sobiech nadał był bardzo chimeryczny. 1, 5, 3, 2 - to liczby bramek w kolejnych sezonach w Bundesligi. Jak na środkowego napastnika, to bardzo przeciętne statystyki.

Lata mijały, Sobiech był głównie rezerwowym w Hannoverze, ale obie strony nie rozstawały się. Co roku dawały sobie kolejną szansę: Polak obiecywał więcej bramek, a Hannover więcej minut na boisku.

Jednak w Hannoverze zaczęło się dziać źle - tak było w poprzednim sezonie, kiedy drużyna nie potrafiła utrzymać się w Bundeslidze. Jednak to była najlepsza kampania Sobiecha w niemieckiej ekstraklasie. Dla niego to był tradycyjny miks. W trzeciej kolejce ustrzelił dublet z Borussią Dortmund, ale w kolejnych ośmiu ligowych meczach nie potrafił trafić do siatki. 

ZOBACZ WIDEO Kompromitacja Milanu, tylko remis z outsiderem. Skrót meczu Pescara Calcio - AC Milan [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kiedy zaczęto kręcić nosem Sobiech znów zdobył bramkę, dając sobie kolejny kredyt zaufania. Później doznał lekkiej kontuzji, opuścił dwa mecze, stracił miejsce w składzie, znów je odzyskał i ponownie usiadł na ławce. Hannoverowi nie szło w lidze i widmo spadku coraz bardziej zaglądało w oczy.

W końcu przełamał się Sobiech - w kwietniu strzelił trzy gole, które w sumie dały cztery punkty, a sezon zakończył z bramką z Bayernem Monachium. Hannover spadł w rozgrywkach, w których najlepiej w karierze radził sobie Sobiech. 7 goli w 25 meczach to był już przyzwoity wynik. 

Osiągnął na tyle dobrą formę, że jego usługami zainteresował się Adam Nawałka, u którego Sobiech miał uzbierane zaledwie osiem minut w dwóch towarzyskich starciach w 2015 roku. Selekcjoner zaprosił go na zgrupowanie, ale w Arłamowie z dwójki Mariusz Stępiński - Artur Sobiech wybrał tego pierwszego.

Sobiech musiał zacząć nowe życie na zapleczu Bundesligi. W Hannoverze pamiętano dobrą końcówkę sezonu w jego wykonaniu i od początku rozgrywek zajął miejsce w ataku. W pierwszej kolejce ustrzelił dublet i to była zapowiedź wielkiego sezonu w wykonaniu Polaka. Tak się przynajmniej wydawało - w końcu miał bardzo udane miesiące za sobą, w klubie był też już sześć lat i wierzono w jego umiejętności.

Jednak Sobiech od 5 sierpnia 2016 roku rozegrał 15 meczów w 2. Bundeslidze i nie zdobył już ani jednej bramki. W trzech spotkaniach był nawet kapitanem zespołu, ale posucha strzelecka trwa już osiem miesięcy. Co prawda strzelił gola i zaliczył asystę w Pucharze Niemiec, ale nie pomaga Hannoverowi w awansie do Bundesligi. A ekipa z HID-Arena radzi sobie dobrze - czwarte miejsce ze stratą zaledwie punktu do Stuttgartu zajmującego pierwszą pozycję.

Szkoda jednak, że Sobiech nie potrafił wykorzystać swojej okazji, ponieważ na 16 swoich meczów w lidze aż 11 razy wychodził w podstawowym składzie. W sześciu ostatnich spotkaniach na boisku przebywał zaledwie cztery minuty. Jego kontrakt z Hannoverem wygasa w czerwcu tego roku.

< Przejdź na wp.pl