Getty Images / Victor Decolongon / Na zdjęciu: Freddy Adu

Freddy Adu na testach w Sandecji

Marek Wawrzynowski

Miał być drugim Pele, ale jego kariera nie potoczyła się tak jakby sobie tego życzył. Freddy Adu, amerykański napastnik, przyleciał na testy do Sandecji Nowy Sącz.

Jak poinformowała oficjalna strona Sandecji Nowy Sącz, klub przetestuje samego Freddy'ego Adu. Dziś 28-letni piłkarz, dziesięć lat temu zapowiadał się na jeden z największych talentów w historii piłki. Sam Pele nazwał go swoim następcą.

Po wielu latach można zaryzykować tezę, że była to głównie akcja marketingowa w celu wypromowania ligi MLS, co podejrzewano już wtedy.

Zresztą polski trener D.C. United, Piotr Nowak, mimo ostrych nacisków, nie dawał zawodnikowi grać, gdyż uważał, że ten nie jest gotowy. 

Adu nie można odmówić, że był talentem, o czym przekonała się nasza drużyna do lat 20 podczas mistrzostw świata w Kanadzie w 2007, gdy strzelił nam 3 bramki. W tym samym roku trafił do Benfiki Lizbona, ale nie był w stanie się wypromować i zaliczał powolny zjazd. Ostatnio występował m.in. w serbskiej Jagodinie oraz fińskich KuPs Palloseura i SC Kuopio.

Zawodnik będzie przebywał na testach w Nowym Sączu do soboty, potem klub podejmie decyzję na temat kontraktu.

Problem polega na tym, że nic na temat testów piłkarza nie wie... trener Radosław Mroczkowski.

- Skoro ktoś tego Franka Adu odebrał z lotniska, to niech go sobie teraz testuje, bo ja nie zamierzam tego robić - powiedział w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" Marcinem Bratkowskim.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz Bayernu rozstał się z piękną żoną 

< Przejdź na wp.pl