Newspix / MARCIN RAJCZAK/400MM.PL / Na zdjęciu: Deniss Rakels

Deniss Rakels może przedwcześnie opuścić Lecha Poznań

Szymon Mierzyński

Kiepsko na razie układa się Denissowi Rakelsowi przygoda z Lechem. Łotysz ma w Poznaniu krótki kontrakt i niewykluczone, że już zimą odejdzie, choć trener Nenad Bjelica ocenia go dość pozytywnie.

25-latek jest związany z Kolejorzem do końca sezonu 2017/2018. W umowie zawarto opcję przedłużenia o następne trzy lata, lecz dziś skorzystanie z niej wydaje się nierealne.

Deniss Rakels zagrał dotąd w dziewięciu meczach wszystkich rozgrywek, ale tylko dwa razy pojawił się w podstawowym składzie. Między 6 sierpnia a 21 października miał ponad dwumiesięczną przerwę w występach i wtedy mało kto wierzył, że jeszcze otrzyma szansę od Nenada Bjelicy. Dostał ją jednak (jako zmiennik) w starciach z Lechią Gdańsk (3:3), Wisłą Kraków (1:1) i Górnikiem Zabrze (3:1) i dość niespodziewanie pozostawił po sobie niezłe wrażenie.

Chorwacki szkoleniowiec jest bardzo wyrozumiały wobec Łotysza. - W poprzednim sezonie Deniss miał długą przerwę i potrzebował czasu na odbudowanie formy. Daliśmy mu go. Na początku nie wyglądał dobrze, nawet na treningach, stąd przerwa w grze. Pracował jednak bardzo ciężko, a gdy dostał szansę, udowodnił, że może być dla nas ważnym zawodnikiem - powiedział.

Czy Bjelica chciałby zatrzymać Rakelsa na rundę wiosenną? - W sytuacji gdy potrzebujemy na boisku drugiego napastnika, właśnie on może wejść i pomóc drużynie. Aktualnie jestem zadowolony z tego co prezentuje. Zobaczymy jak potoczy się przyszłość. Na razie nie ma żadnych decyzji, niczego nie planujemy. Zaczniemy się nad tym zastanawiać po ostatnim meczu - zaznaczył.

ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: Cieszę się z tego, co osiągnąłem i niczego nie żałuję
 

Kadra Kolejorza jest bardzo szeroka, bo była budowana pod kątem gry na kilku frontach. Jeśli nie zostanie uszczuplona, to wiosną kilku piłkarzy nie będzie się łapać nawet do meczowej osiemnastki. To może dotyczyć także Rakelsa. - Zawsze ktoś jest niezadowolony, bo nie dostaje tylu minut, ile by chciał. Jeśli będzie taki problem, to się nad nim zastanowimy - przyznał Bjelica.

Dotychczasowe występy 25-latka w Kolejorzu nie przekonują (wciąż nie zdobył ani jednego gola) i aby rozwiać wątpliwości, musiałby zaliczyć piorunującą końcówkę rundy jesiennej. Najbliższą okazję do poprawienia swoich notowań może mieć w sobotę 18 listopada, gdy poznaniacy zmierzą się w Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl