Ze stadionu do szpitala na narodziny syna - niesamowita historia piłkarza Wigan Athletic
Niesamowity wieczór przeżył we wtorek piłkarz Wigan Athletic Ryan Colclough. 22-latek zdobył dwa gole dla swojej drużyny, a zaraz potem pojechał do szpitala, by być świadkiem narodzin dziecka.
Skrzydłowy wyszedł w podstawowym składzie The Latics, w starciu 19. kolejki League 1 (trzeci poziom rozgrywkowy w Anglii) z Doncaster Rovers dwukrotnie trafił do siatki i gdy wynik był już rozstrzygnięty (gospodarze prowadzili 3:0), w 60. minucie trener Paul Cook zdjął go z boiska.
Ryan Colclough nie tracił czasu, prosto ze stadionu w stroju meczowym udał się do szpitala, gdzie na świat przyszedł jego syn.
Zdjęcie z piłkarzem i potomkiem zamieścił na Twitterze prezes Wigan Athletic, David Sharpe. Sam zainteresowany później też zabrał głos i stwierdził, że tak naprawdę ustrzelił we wtorek hat-tricka.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Górnika: Walczymy o mistrzostwo