Jan Urban powstrzymał się w szatni. "Nie były potrzebne wielkie słowa"

PAP / Łukasz Gągulski / Jan Urban w meczu Górnika Zabrze na stadionie Cracovii
PAP / Łukasz Gągulski / Jan Urban w meczu Górnika Zabrze na stadionie Cracovii

Po klęsce 0:5 Górnika Zabrze w meczu z Cracovią trener Jan Urban postanowił nie mówić dużo w szatni. - Będzie na to czas na treningu po spokojnie przespanej nocy - mówi szkoleniowiec Górnika.

Górnik Zabrze poniósł bolesną porażkę po pięciu zwycięstwach z rzędu w PKO Ekstraklasie, dzięki którym stał się nie tylko kandydatem do awansu do europejskich pucharów, ale nawet do zdobycia mistrzostwa Polski. Na stadionie Cracovii pokazał mało ciekawego, tracił gola za golem i zaliczył ostre hamowanie po ponad miesiącu triumfalnego marszu w górę tabeli.

- To było jedno z takich spotkań, które układają się przeciwnikowi bardzo dobrze. Wcześnie strzelił gola, a druga bramka była samobójczą z naszej strony. Bez dwóch zdań, Cracovia wygrała zasłużenie, a my zagraliśmy słabo. Nie jest jednak tak, że Cracovia jest tak mocna, a Górnik tak słaby, jak pokazuje wynik - mówi trener Jan Urban na konferencji prasowej.

- Było widać większą determinację drużyny, która walczy o utrzymanie. Zabrakło drugiej strony, czyli Górnika, który pokazałby, że jest to dla niego mecz o europejskie puchary. W efekcie zostaliśmy słusznie pokonani. Po meczu nic nie powiedziałem poza podziękowaniami. Moim zdaniem, nie były potrzebne wielkie słowa. Będzie na to czas na treningu po spokojnie przespanej nocy - wyjawia trener Górnika.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Wiedzieliśmy, że stałe fragmenty gry będą mocną stroną Cracovii. Nie mamy tylu rosłych zawodników, żeby przeciwstawić się temu. Cracovia nas zdemolowała warunkami fizycznymi. My powinniśmy zaradzić temu za pomocą szybszej gry piłką. Tak, żeby nie doprowadzać do konfrontacji, do kontaktu - analizuje Jan Urban.

Cracovia ma dobry sposób na odbieranie punktów klubom z topu PKO Ekstraklasy. Po pokonaniu Jagiellonii Białystok, zremisowaniu z Lechem Poznań, przyszedł czas na zdemolowanie Górnika. Drużyna z Krakowa wcześnie zdobyła prowadzenie i nie dopuściła wyżej notowanego w tabeli przeciwnika do głosu.

- Możemy przygotowywać dużo odpraw i filmów motywacyjnych, natomiast to, co zrobili kibice i to, jak oni wsparli zawodników, poniosło ich do zwycięstwa. Na takim uniesieniu zagraliśmy mecz. Intensywność w pressingu, w przejściach pozwalała nam poprawiać niedostatki - mówi Tomasz Jasik, trener Cracovii.

- Ustawiliśmy mecz bramkami ze stałych fragmentów gry. Górnik był do tego spotkania na fali i obawialiśmy się jego szybkich ataków. Po wejściu Podolskiego uczulaliśmy się również na strzały z dystansu. Byliśmy dobrze zorganizowani, co poza intensywnością i nastawieniem, doprowadziło nas do zwycięstwa. Wiemy, że jeszcze trzy trudne mecze są przed nami, ale jesteśmy w stanie pokonać każdego przeciwnika do końca sezonu. Nie chcemy rozluźniać się - dodaje Jasik.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty