WP SportoweFakty / Maciej Kmita / Zadymiony stadion Wisły Kraków

Jest reakcja Wisły Kraków na pożar w "młynie". Klub zakazał opraw wielkoformatowych

Maciej Kmita

Wisła Kraków zakazała swoim kibicom używania opraw wielkoformatowych na stadionie przy Reymonta 22. To pokłosie pożaru, który wybuchł na jednej z trybun podczas niedzielnego meczu 36. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechem Poznań (1:1).

Na początku drugiej połowy kibice Wisły wywiesili na płocie flagę z hasłem: "Nigdy się nie wypalimy". Oznaczało to, że za moment urządzą racowisko i faktycznie tak się stało. Dym z pierwszych z użytych przez nich materiałów pirotechnicznych przykrył pole gry i w 57. minucie sędzia Krzysztof Jakubik był zmuszony do przerwania spotkania.

Chwile później, gdy fani Białej Gwiazdy odpalili kolejne race, główny transparent ("Nigdy się nie wypalimy") zajął się ogniem i nad stadionem zaczął unosić się czarny dym. Wtedy arbiter zaprosił zespoły do szatni, a na trybunie musiała interweniować straż pożarna.

Piłkarze wrócili na boisko dopiero po niespełna kwadransie, gdy sytuacja na trybunie została opanowana. Przerwa w grze trwała blisko kwadrans. W środę sprawą zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy SA, a Wiśle grożą poważne konsekwencje z zamknięciem stadionu włącznie.

Nie czekając na decyzję Komisji, klub podjął już pierwsze kroki w związku z niedzielnymi wydarzeniami. "Jako karę za poczynione szkody klub zdecydował o nałożeniu zakazu wnoszenia na stadion opraw wielkoformatowych do końca września 2018 roku" - czytamy w komunikacie.

Jednocześnie poinformowano, że Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków zobowiązało się do naprawienia wyrządzonych na trybunie szkód.

ZOBACZ WIDEO Fulham Londyn w finale baraży o Premier League [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl