Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Ricardo Sa Pinto

El. LE. Ricardo Sa Pinto pełen wiary przed debiutem. "To nie nadzieja - to wiara w awans do kolejnej rundy"

Maciej Kmita

- Moi piłkarze są źli za to, jak zagrali w pierwszym meczu, a najważniejsze jest to, że naprawdę wierzą w awans do następnej fazy - mówi przed rewanżowym spotkaniem III rundy el. Ligi Europy z F91 Dudelange trener Legii Warszawa, Ricardo Sa Pinto.

Dla Portugalczyka czwartkowy mecz będzie debiutem na ławce mistrza Polski. Ricardo Sa Pinto nie miał wiele czasu ani na poznanie drużyny, ani na pracę z nią, bo przejął Legię trzy dni przed arcytrudnym spotkaniem w Luksemburgu. 

- Początek jest trudny dla wszystkich - dla zawodników, dla mnie. Poznajemy się, pojawiają się nowe informacje, nowe pomysły, nowe sposoby pracy. Trzeba tak je przekazywać, by nie zanudzić i nie zamęczyć zawodników. Skupiłem się na tym, by jak najlepiej poznać drużynę i zrozumieć to, co czują teraz zawodnicy. Tak zaczynałem też w innych klubach. Zawodnicy zrozumieli moje pierwsze pomysły. Starałem się im przekazać pewność siebie, motywację i radość, bo ona też jest ważna. Starałem się też przekazać drużynie wszystkie informacje, by zagrała dobry mecz - tak Sa Pinto opisuje swoje pierwsze kroki przy Łazienkowskiej 3.

Przed tygodniem warszawianie ulegli F91 Dudelange przed własną publicznością 1:2, co przed rewanżem postawiło ich w bardzo trudnej sytuacji. Sa Pinto przekonuje jednak, że on i jego podopieczni wierzą w odwrócenie losów dwumeczu i awans do kolejnej rundy rozgrywek.

- Podobała mi się postawa moich piłkarzy w ostatnich dniach. Bardzo dobrze trenowali i byli bardzo skoncentrowani. Najważniejsze jest to, że oni naprawdę wierzą w to, że możemy awansować do następnej rundy. Tego od nich oczekiwałem i to pokazali. Ja też wierzę w to, że możemy przejść dalej - mówi Portugalczyk.

ZOBACZ WIDEO The Championship: piękne gole w meczu Derby - Leeds. Bramka i asysta Mateusza Klicha [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 2]

Sa Pinto twierdzi, że w pierwszym meczu legioniści nie pokazali swojego prawdziwego oblicza i mają spore rezerwy: - Nie jest łatwo zmienić wszystkiego w trzy dni, ale moi piłkarze potrafią robić rzeczy, których w pierwszym meczu nie pokazali. Są źli nie tylko dlatego, że przegrali, ale też dlatego, że nie pokazali tego, co potrafią. Jesteśmy przygotowani do gry w zupełnie inny sposób. To będzie całkiem inny mecz - jestem o tym przekonany na sto procent. Zagramy całkiem inaczej. To nie jest nadzieja - to wiara w to, że awansujemy.

O F91 Dudelange portugalski szkoleniowiec wypowiada się z uznaniem, ale nie wyobraża sobie, by Legia nie awansowała do kolejnej rundy.

- Ludzie mówią, że to drużyna z Luksemburga, że to amatorzy, że pracują w inny sposób, ale ja uważam, że to nie jest słaba drużyna. Przekonaliśmy się o tym w pierwszym meczu. Nie będzie ciążyła na nich presja, będą się cieszyć grą i dla nich będzie łatwo zagrać ten mecz. Ale my jesteśmy Legią i na nas ciąży zupełnie inna odpowiedzialność - awansu do kolejnej rundy. To nie będzie łatwy mecz, szanujemy rywala, ale wierzymy w siebie i wierzymy, że możemy awansować do następnej rundy - zapewnia Sa Pinto.

Rewanżowy mecz III rundy el. Ligi Europy F91 Dudelange - Legia Warszawa zostanie rozegrany w czwartek o godz. 20:00.

< Przejdź na wp.pl