Kamiński odważnie po transferze do Fortuny. "Nie przyszedłem siedzieć na ławce"
Fortuna Duesseldorf zaczęła sezon od porażki i na tym może skorzystać Marcin Kamiński. Polski obrońca wierzy, że na zgrupowanie reprezentacji Polski przyjedzie tuż po debiucie nowym klubie.
Marcin Kamiński tuż przed inauguracją rozgrywek niemieckiej Bundesligi zmienił klub. Środkowy obrońca został wypożyczony na rok do Fortuny Duesseldorf. Polak liczy, że w drużynie beniaminka będzie miał większe szanse na regularne występy.
- Nie przyszedłem do Duesseldorfu, by siedzieć na ławce. Chcę wskoczyć do pierwszej jedenastki najszybciej, jak jest to możliwe, a następnie grać zdecydowanie więcej niż w Stuttgarcie - mówi w niemieckich mediach.
26-latek dostał powołanie od Jerzego Brzęczka na mecze z Włochami i Irlandią. "Kamyk" liczy, że przed zgrupowaniem zdąży zadebiutować w Fortunie. To by oznaczało, że zagra 2 września przeciwko RB Lipsk.
Kamiński wypowiedział się także na temat przyczyn odejścia z VfB Stuttgart. Polak zapewnił, że nie ma pretensji do trenera Tayfuna Korkuta. - W Stuttgarcie jest pięciu środkowych obrońców. Oczywiście, trzeba walczyć o skład, ale w VfB byłoby to trudniejsze ze względu na liczbę graczy. W dodatku w ubiegłym sezonie mieliśmy serię pięciu meczów bez zdobytego punktu. Kiedy przyszedł trener Korkut, nagle zaczęliśmy punktować i nie mogłem od niego oczekiwać, że nagle zacznie zmieniać skład - opowiada.
Fortuna w pierwszym meczu sezonu przegrała z FC Augsburg 1:2. Porażka sprawia, że trener Friedhelm Funkel może zdecydować się na zmiany w wyjściowej jedenastce. W niedzielę okaże się, czy Kamiński już zdążył przekonać do siebie trenera.
ZOBACZ WIDEO Tiki-taka w Bundeslidze. 3 minuty, które dobiły Bayer [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]