Triumfalny marsz Cracovii! Pasy wyrównały klubowy rekord wszech czasów

Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: piłkarze Cracovii

W hicie 23. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia pokonała Jagiellonię Białystok (1:0). To siódme z rzędu zwycięstwo drużyny Michała Probierza, która tydzień po tygodniu pokonała mistrza i wicemistrza Polski i jest już krok od ligowego podium.

Szlagierem kolejki był mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa (1:0), ale patrząc przez pryzmat formy sportowej, hitem weekendu był pojedynek przy Kałuży 1. Cracovia wygrała sześć ostatnich meczów - takiej passy nie miała od 1948 roku, a do tego przed tygodniem pierwszy raz od 68 lat pokonała Legię przy Łazienkowskiej 3. Więcej o tym TUTAJ. Jagiellonia też zgarnęła wiosną komplet punktów, a do tego na wyjazdach gra prawie najlepiej lidze (1,9 pkt/mecz).

Pierwszy kwadrans mógł być zwiastunem ciekawego starcia. Goście szybko przejęli inicjatywę, ale podbudowani zwycięską passą krakowianie nie ograniczali się jedynie do defensywy, tylko ruszali z szybką kontrą przy każdej okazji. Cracovia nie jest już jednak tą Cracovią z pierwszej części sezonu, która miała ograniczony do najprostszych wachlarz środków i po odparciu szturmu białostoczan sama przejęła kontrolę nad spotkaniem i cierpliwie prowadziła atak pozycyjny.

Niestety dla kibiców, a ku uciesze Michała Probierza i Ireneusza Mamrota, w pierwszej połowie oba zespoły pokazały dużą dyscyplinę taktyczną, defensywy były dobrze zorganizowane, a bramkarze bezbłędni na przedpolu. Nikomu nie udało się oddać celnego uderzenia, nie licząc centrostrzału Martina Kostala, z którym Michal Pesković poradził sobie bez problemu. Przed przerwą najlepszą sytuację wypracowali sobie gospodarze. W 39. minucie, kiedy na boisku zrobiło się już luźniej, Airam Cabrera idealnym prostopadłym podaniem wprowadził w pole karne Jagiellonii Sergiu Hancę, ale Rumun w sytuacji sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim uderzył nad bramką.

ZOBACZ WIDEO Piątek jak maszyna! Kolejny gol Polaka w barwach Milanu! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czytaj również -> Szymon Mierzyński: Sa Pinto wystawia się na śmieszność

Pierwsze minuty meczu należały do Jagiellonii, ale tuż po zmianie stron gospodarze zagrali tak, jakby trener Probierz w szatni wymienił im baterie i w kilka minut zrekompensowali kibicom nudy sprzed przerwy. W 47. minucie Mateusz Wdowiak huknął wolejem z ostrego kąta tak, że Sandomierski z wielkim trudem sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później bramkarz Jagiellonii był już jednak bezradny. Po centrze Hanki z rzutu rożnego Milan Dimun zgrał piłkę głową pod nogi Ołeksija Dytiatjewa, a Ukrainiec posłał ją do siatki.

Cracovia poszła za ciosem. Kilkadziesiąt sekund później, dzięki zgrabnej kombinacji na skrzydle, w sytuacji strzeleckiej znalazł się Damian Dąbrowski, ale z 13 metrów tylko ostemplował słupek bramki gości. Po chwili, w finalnej fazie kolejnej koronkowej akcji, Cabrera uruchomił Wdowiaka, któremu w decydującym momencie piłka podskoczyła na nierówności, przez wychowanek Pasów uderzył obok bramki.

Jagiellonia w drugiej połowie nie istniała na boisku, ale w 58. minucie stanęła przed szansą na wyrównanie. Szymon Marciniak wskazał na wapno po faulu Michała Helika na Martinie Pospisilu, aleStefan Scepović posłał piłkę wysoko nad bramką gospodarzy. Serca kibiców Cracovii zabiły szybciej po raz drugi w 72. minucie, kiedy trener Mamrot wprowadził na boisko Jesusa Imaza. Hiszpan to kat Pasów, który przy Kałuży 1 czuje się jak u siebie - w dwóch występach na stadionie Cracovii w barwach Wisły strzelił po dwa gole. Tym razem jednak był, jak reszta piłkarzy Jagiellonii, w głębokim cieniu gospodarzy.

0:1 to najniższy wymiar kary, którą Pasy mogły w niedzielę wymierzyć Jagiellonii. W 78. minucie Sandomierskiego po raz drugi w tym meczu wyręczył słupek - tym razem trafił w niego Wdowiak. Po chwili w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Michal Siplak, ale uderzył nad bramką. W doliczonym czasie gry Jagiellonii udało się zepchnąć Cracovię do defensywy, ale nawet wtedy gospodarze nie dopuścili gości do pozycji strzeleckich.

Ekipa trenera Probierza przedłużyła do siedmiu serię wygranych meczów i wyrównała klubowy rekord wszech czasów, który został ustanowiony w sezonie 1948 - ostatnim mistrzowskim w wykonaniu Cracovii. Pasy nie tylko pokonały Piasta Gliwice (2:1), Legię (2:0) i teraz Jagiellonię (1:0), ale też kompletnie zneutralizowały tych rywali, co znakomicie świadczy o przygotowaniu taktycznym zespołu trenera Probierza.

Po pokonaniu Jagiellonii Cracovia ma już tylko trzy punkty straty do ligowego podium, a terminarz jest jej sprzymierzeńcem: w sześciu z siedmiu pozostałych do końca sezonu zasadniczego kolejek zagra z rywalami z dolnej części tabeli.

Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:0 (0:0)
1:0 - Dytiatjew 48'

Składy:

Cracovia: Michal Pesković - Cornel Rapa, Michał Helik, Ołeksij Dytiatjew, Michal Siplak - Damian Dąbrowski, Janusz Gol - Sergiu Hanca (86' Diego Ferraresso), Javi Hernandez (41' Milan Dimun), Mateusz Wdowiak - Airam Cabrera.

Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki, Nemanja Mitrović, Ivan Runje, Guilherme Sitya - Marko Poletanović, Taras Romanczuk - Martin Kostal (72' Jesus Imaz), Martin Pospisil (59' Bartosz Kwiecień), Arvydas Novikovas - Stefan Scepović (80' Patryk Klimala).

Żółte kartki: Mitrović (Jagiellonia).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 11 043.

Źródło artykułu: