PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Luquinhas (z lewej)

Liga Europy. Legia - Atromitos. Paweł Kapusta: Pochwała przeciętności (komentarz)

Paweł Kapusta

Legia grała ostatnio tak okrutny piach, że niektórzy kibice i dziennikarze szukają pozytywów w dwóch akcjach i remisie z żenującym Atromitosem. Poprzeczka oczekiwań wobec piłkarzy wisi już tak nisko, że można ją pokonać nie odrywając stóp od ziemi.

Przed czwartkowym meczem nie sposób było natrafić na pozytywną opinię o Atromitosie Ateny. Wszyscy - od greckich dziennikarzy zaczynając i na trenerze tego zespołu kończąc - wypuszczali w eter jasny przekaz: to drużyna przeciętna.

- Już samo przejście rywala w poprzedniej rundzie jest dla nas dużym osiągnięciem - mówił Janis Anastasiu, trener greckiej ekipy podczas konferencji prasowej przed meczem z Legią. Warto przypomnieć, że Atromitos wyeliminował w 2. rundzie kwalifikacyjnej... Dunajską Stredę. Zestawienie tej nazwy z określeniem "duże osiągnięcie" może lekko bawić, ale gdy przypomni się, że Streda wyeliminowała przecież Cracovię, do śmiechu już jednak nie jest. 

Liga Europy. Legia - Atromitos. Aleksandar Vuković: Nie mam konfliktu z Carlitosem

Tak czy siak, polski futbol klubowy musiał już upaść bardzo nisko, skoro o sprawach ostatecznych - być albo nie być w europejskich pucharach - rozprawiać musimy już w sierpniu, przed startem trzeciej rundy eliminacyjnej. Jeszcze kilka sezonów temu kibice mogli się zastanawiać, czy będziemy mieli naszych przedstawicieli w europejskim graniu na wiosnę. Dziś musimy patrzeć, jak nasze drużyny zabijają się w letnich przedbiegach. Ducha wyzionęli już trzej śmiałkowie, ledwie dycha tylko Legia. Pytanie, jak długo jeszcze.

ZOBACZ WIDEO: Wielkie emocje w 2. Bundeslidze! Greuther Furth pokonało St. Pauli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W trzeciej rundzie do Warszawy przyjechał przedstawiciel greckiej ekstraklasy. Wicemistrz Polski ugrał w tym spotkaniu remis, w mediach społecznościowych można czytać, że Wojskowi zaliczyli solidne zawody, najlepsze za kadencji Aleksandara Vukovicia, a już na pewno najlepsze w tym sezonie. Że była pasja, że było kilka ciekawych akcji, tylko wykończenia zabrakło.

Marek Wawrzynowski: Zagadkowa forma Legii Warszawa (felieton)

Zerkam na te wszystkie głosy i nie mogę się wyzbyć wrażenia, że doszliśmy do bardzo smutnego momentu. Zdobyliśmy kolejny przyczółek w szturmie marności. Legia w ostatnich tygodniach prezentowała tak okaleczony futbol, że kibic jest dziś w stanie zadowolić się kilkoma w miarę prostymi podaniami. Jeśli tak dalej pójdzie, pozytywów trzeba będzie szukać w samym fakcie pojawienia się na boisku. A może ja wymagam już zbyt wiele od wicemistrza Polski? Od najbogatszego polskiego klubu? Tak źle tu chyba nie było od dawna.

A równie dobrze można powiedzieć, że te dwa proste podania piłkarzy Legii to i tak dużo, skoro na pytanie: "Jak w 3. rundzie eliminacyjnej poszło Piastowi, Cracovii oraz Lechii?", zamiast odpowiedzi otrzymać można jedynie szloch rozpaczy.

< Przejdź na wp.pl