Getty Images / Na zdjęciu: Camp Nou

La Liga. Firma Mike'a Tysona chce kupić prawo do nazwy stadionu Barcelony. Żyje z marihuany

Robert Czykiel

Wspólnik Mike'a Tysona przyznał, że chcą pojawić się w nazwie Camp Nou. Liczą, że dzięki temu cały świat usłyszy o ich biznesie, który kręci się wokół marihuany.

FC Barcelona pierwszy raz w historii postanowiła sprzedać prawo do nazwy swojego stadionu. Tegoroczne zyski zostaną przeznaczone na walkę z pandemią koronawirusa. Potem pieniądze będą już trafiać do klubowej kasy.

Dla firm jest to niezwykle łakomy kąsek i już pojawiają się pierwsi chętni. Wśród nich jest Swissx, czyli firma, która należy do Mike'a Tysona i Alkiego Davida. Sprawa budzi kontrowersje. Biznes byłego pięściarza opiera się m.in. na sprzedaży produktów na bazie marihuany.

- Nasza firma ma produkty oparte na konopiach indyjskich, a Hiszpania ma długie tradycje, jako liberalny kraj, który dąży do legalizacji marihuany. Barcelona ma świetny stadion i to jest coś, czego w naszej firmie szukaliśmy od dawna. Wejście w nazwę wydaje się świetnym pomysłem - mówi David.

Jeżeli transakcja rzeczywiście dojdzie do skutku, to Barcelona grałaby na Swissx Stadium. Nie wiadomo jednak, jak klub zapatruje się na taką współpracę.

Nieoczekiwana decyzja Barcelony. Została podjęta po raz pierwszy w historii >>

#DzialoSieWSporcie: Cała Barcelona we łzach. Umiera "barcelonista wszystkich kolorów" >>

ZOBACZ WIDEO: Leeds United przygotowuje się na powrót do gry. "Wszystko musimy dokładnie dokumentować"
 
Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl