PAP/EPA / MATTEO BAZZI / Na zdjęciu: Antonio Conte

Liga Mistrzów. Inter Mediolan - Real Madryt. Włosi pod ścianą. "To dla nas finał"

Michał Grzela

Najbliższy mecz Interu Mediolan będzie prawdziwym sprawdzianem dla Antonio Conte i jego sztabu. Nerazzurri są już jedną nogę poza Ligą Mistrzów, w związku z czym mecz z Realem Madryt 25 listopada jest dla nich spotkaniem ostatniej szansy.

Inter w najgorszy możliwy sposób rozpoczął walkę o awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów w sezonie 2020/21. Zespół ze stolicy Lombardii nie wygrał żadnego z trzech pierwszych spotkań i aktualnie z 2-punktowym dorobkiem zajmuje ostatnie miejsce w grupie B.

Przed meczem z Realem Madryt  trener ekipy ze Stadio Giuseppe Meazza - Antonio Conte - nie ukrywa, że sytuacja nie należy do najłatwiejszych. Włoski szkoleniowiec podkreśla jednocześnie, że jego podopiecznych stać na dobrą, a zarazem efektywną grę. 

- To dla nas finał. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedynym rozwiązaniem naszych problemów jest osiągnięcie korzystnego rezultatu. Nie raz pokazaliśmy, że potrafimy zachować koncentrację i grać w piłkę, co w ostatecznym rozrachunku prowadzi do zwycięstw - przekonuje 51-latek. 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza! 

W swoich wypowiedziach Conte nawiązał również do zarzutów kierowanych pod adresem Interu. Były menadżer m.in. Chelsea sprawia wrażenie człowieka, który doskonale wie, że 18-krotni mistrzowie Włoch muszą wyzbyć się kilku niedoskonałości. Jak na razie sprawiają one, że kibice Nerazzurrich znajdują się na swego rodzaju huśtawce emocjonalnej. 

- Musimy się poprawić, to oczywiste. Ludzie wiele od nas oczekują, a my wciąż nie pokazaliśmy pełni swojego potencjału. Koniec końców liczą się wymierne rezultaty, a pod tym względem ewidentnie czegoś nam brakuje - przyznaje Conte. 

Najbliższą okazję do wprowadzenia należytych korekt Antonio Conte i jego współpracownicy będą mieli w środę, 25 listopada. Tego dnia w Mediolanie odbędzie się mecz między miejscowym Interem a Realem Madryt. Co godne odnotowania, to starcie ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla gospodarzy. Królewscy również nie mogą być pewni, czy na wiosnę dalej będą grać w Lidze Mistrzów, a nawet w europejskich pucharach. Oznacza to, że zarówno dla jednych, jak i drugich porażka może być niczym innym, jak gwoździem do trumny. 

Zobacz także: Liga Mistrzów. "Ma zaległości, musimy o niego dbać". Hansi Flick o gwieździe Bayernu

Zobacz także: PKO Ekstraklasa. Marek Saganowski po odejściu z Legii: Nowy trener nie był zainteresowany współpracą

< Przejdź na wp.pl