PKO Ekstraklasa. Marek Saganowski po odejściu z Legii: Nowy trener nie był zainteresowany współpracą

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Marek Saganowski
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Marek Saganowski

- Nie było żadnej współpracy z nowym sztabem. Trochę żałuję, że odchodzę z Legii po dziewięciu latach, ale teraz będę chciał pracować na własne nazwisko - mówi nam Marek Saganowski.

Były napastnik Legii po czterech latach pracy w klubie rozwiązał umowę za porozumieniem stron. Saganowski po niedawnym zwolnieniu Aleksandara Vukovicia nie mógł porozumieć się z nowym trenerem. Czesław Michniewicz miał swoją wizję. - Nowy szkoleniowiec przyszedł do klubu ze swoimi ludźmi, miał inny pomysł na prowadzenie drużyny. Między nami nie było żadnej współpracy, trener nie był zainteresowany, by korzystać z mojej pomocy. Taką podjął decyzję, szanuję ją, choć na pewno żałuję. Odchodzę z klubu po dziewięciu latach. Z drugiej strony wychodzę z kokonu, opuszczam strefę komfortu - mówi nam Marek Saganowski.

Odpoczynek do stycznia

Saganowski najpierw przez dwa lata był asystentem trenera w drugim zespole Legii (od 2016 r.), a w sezonie 2018-19 prowadził samodzielnie zespół do lat 19. Od kwietnia 2019 r. pełnił funkcję asystenta Aleksandara Vukovicia. W dwóch meczach prowadził pierwszy zespół samodzielnie. Saganowski jeszcze kilka dni temu otrzymał od klubu propozycję współpracy na innych zasadach, ale odmówił.

- Miałem zostać w strukturach, jako trener, pojawiły się również inne propozycje. Podziękowałem. Ta sytuacja jest dla mnie jakimś bodźcem. Trzy miesiące temu skończyłem kurs UEFA Pro. Przez ostatnie lata kształciłem się i przygotowywałem do zawodu trenera. Zakładałem, że prędzej czy później rozpocznę samodzielną pracę. Daję sobie teraz trochę czasu na odpoczynek i załatwienie zaległych spraw. Od stycznia chciałbym wrócić. Na pewno rozważę każdą ofertę - mówi były napastnik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fenomenalny gol w III lidze! Strzał piętką, z powietrza!

Latem Saganowski przedłużył kontrakt z Legią do czerwca 2022 r., chociaż nie spodziewał się, że zostanie na Łazienkowskiej. - Plany były inne, trudno jest się przygotować na takie sytuacje, ale przyzwyczaiłem się, że w piłce nie można planować, bo wszystko szybko się zmienia - wyjaśnia. - Podczas kariery wyglądało to podobnie. Przychodził nowy piłkarz i też musiałem walczyć o swoje. Można powiedzieć, że znalazłem się teraz w podobnej sytuacji. Jestem jednak bardzo wdzięczny Legii za to, co mi dała. Rozstaliśmy się polubownie - komentuje.

Szok po zwolnieniu

Saganowski to również wieloletni napastnik drużyny. Występował w Legii w latach 2002-05 oraz 2012-16. Zdobył z klubem trzy mistrzostwa i trzy Puchary Polski. Pokonał między innymi chorobę serca, z którą zmagał się w 2012 roku. Dla Legii rozegrał 195 meczów i strzelił 79 goli. - Na początku trudno się będzie przyzwyczaić, że nie muszę już jeździć na stadion przy ulicy Łazienkowskiej. Dziwne uczucie - mówi. - Ostatnie półtora roku było bardzo intensywne. Przez ten czas nauczyłem się, by nie zbaczać z wcześniej obranej drogi i trzymać się własnego planu - opowiada.

Były reprezentant Polski jest przekonany, że Legia będzie wygrywać. - Stworzyliśmy z Aco Vukoviciem dobrą drużynę - komentuje. Z kolei zwolnienie byłego trenera nazywa "szokiem". - Nikt w klubie się tego nie spodziewał, drużyna była bardzo zżyta z "Vuko". Ale cóż, takie jest życie. Idziemy dalej, a za Legię trzymam kciuki - kończy Saganowski.

Legia po dziesięciu kolejkach jest liderem Ekstraklasy. Ma punkt przewagi nad Rakowem Częstochowa i pięć nad Górnikiem Zabrze.

PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa. Tomas Pekhart: To było szalone, nadaje się na książkę

Legia sprzedana agentowi Lewandowskiego? Mamy nowe informacje

Komentarze (2)
avatar
NaturalBornLeader
24.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bardzo dobra decyzja, chciałoby się powiedzieć w końcu. Sagan nie mógł dłużej robić w Legii jako maskotka. 
avatar
Miglanc667
24.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sagan, powodzenia!!! Mam nadzieję że wrócisz kiedyś do Legii jako pierwszy trener.