W rundzie jesiennej obrona Podbeskidzia Bielsko-Biała była pośmiewiskiem całej ligi. Górale w czternastu meczach stracili aż 38 goli, średnio 2,7 bramki na mecz. Tak fatalna gra w defensywie sprawiła, że bielszczanie wywalczyli tylko 9 punktów. Wygrali dwa mecze, trzy zremisowali i dziewięć razy musieli uznać wyższość rywali. W starciu z Legią Warszawa obrońcy Górali zagrali niczym profesorowie.
To ogromna zasługa Rafała Janickiego i Petara Mamicia. Obaj obrońcy byli niechciani kolejno w Wiśle Kraków i Rakowie Częstochowa. Trafili do Bielska-Białej, by podjąć się misji utrzymania w elicie. Pierwszy mecz pokazał, że to był strzał w dziesiątkę. Trener Robert Kasperczyk mówił po meczu, że to nie przypadek, że obaj grali tak dobrze. I zapowiedział taką samą grę w kolejnych meczach.
Kasperczyk był dumny z gry zespołu. - Co może powiedzieć trener ostatniej drużyny w tabeli po zwycięstwie nad głównym pretendentem do korony mistrzowskiej? Bardzo się cieszę, też radością zawodników, którzy potrzebowali tego zwycięstwa jak ryba wody. W sferze taktyki bardzo dużo było niedociągnięć, ale o tym będziemy rozmawiać podczas analizy - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej.
- Jeżeli chodzi o obszar mentalny, to było zwycięstwo razy dwa. To, co teraz mam nadzieję nastąpi w głowach tych chłopaków, to będzie przestawienie o 180 stopni sposobu myślenia. Jestem bardzo zadowolony z postawy każdej formacji i każdego zawodnika. Mieliśmy niełatwy tydzień, ale nie mówiliśmy o tym. Zeszliśmy z kapitalnych boisk trawiastych przy temperaturach do 10 stopni i wróciliśmy do zimowego Bielska-Białej. Mieliśmy jedną jednostkę treningową na naturalnej nawierzchni - dodał Kasperczyk.
Zwrócił uwagę na podejście jego zawodników, którzy nie narzekali na stan boiska i skupili się na treningach oraz grze. - Nic nie wymyślimy, mamy taki klimat. Zajęliśmy się robotą, pozytywnym nastawieniem. Niezmiernie się cieszę, że to jest wygrany mecz z Legią. Wydaje mi się, że takiego kopa mentalnego, którego dostaliśmy, to tylko może pomóc - stwierdził.
O radości po meczu mówił kilkukrotnie. Widać było jego satysfakcję z tego, że udowodnił sceptykom, że może uratować Podbeskidzie przed degradacją. - Gratuluję chłopakom, jestem z nich naprawdę dumny i chciałbym to mówić co tydzień. Co nam może pomóc? Walka, cechy wolicjonalne, pozytywne nastawienie, optymizm, mental. Nie lans, tylko drużyna jest numerem jeden - zakończył.
Czytaj także:
Dramat Krystiana Bielika. Piłkarz może zapomnieć o Euro?
Co tam się działo! Od 0:3 do 4:3! Piast triumfuje, Wisła na kolanach
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Czy psycholog jest potrzebny na zgrupowaniach kadry? "To zależy od oczekiwań każdej strony"