PAP/EPA / Antonio Cotrim / Na zdjęciu: Aleksandar Mitrović

Los uśmiechnął się do Serbów. Bohater nie ukrywał wzruszenia

Rafał Szymański

Serbia wywalczyła awans na mundial w dramatycznych okolicznościach. - Chce mi się jednocześnie śmiać i płakać - powiedział Aleksandar Mitrović tuż po meczu z Portugalią (2:1).

Reprezentacja Portugalii bardzo szybko objęła prowadzenie za sprawą Renato Sanchesa, później podopieczni Dragana Stojkovicia ruszyli do ataku. Przed zmianą stron do wyrównania doprowadził Dusan Tadić.

Goście walczyli do końca i zdobyli cenną bramkę w 90. minucie spotkania. Tadić dośrodkował w pole karne, Aleksandar Mitrović był zupełnie niepilnowany i strzałem głową pokonał portugalskiego bramkarza.

Napastnik Fulham FC zapewnił Serbom pierwsze miejsce w grupie A i bezpośredni awans na mistrzostwa świata. - Brakuje mi słów. Chce mi się jednocześnie śmiać i płakać. Przyjechaliśmy do Portugalii, aby wygrać. Uwierzyliśmy w siebie, byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na to zwycięstwo - stwierdził Mitrović w rozmowie z sport.blic.rs.

27-latek uważa, że los oddał jego drużynie to, co zabrał w barażach o awans na mistrzostwa Europy. Reprezentacja Serbii przegrała ze Szkocją po serii rzutów karnych, a Mitrović zmarnował decydującą "jedenastkę".

- Gdy jesteś uczciwy i ciężko pracujesz, to wszystko do ciebie wraca. Selekcjoner uwierzył w nas, my zagraliśmy z dużą pewnością siebie i osiągnęliśmy cel. Jestem dumny z tego, że mogliśmy uszczęśliwić nasz kraj - podsumował.

Czytaj także:
Portugalia była na mundialu do 90. minuty! Co za DRAMAT!
"Ronaldo w marcu na Narodowym?". Twitter komentuje katastrofę Portugalii

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski szczerze o Złotej Piłce. "Są w tym momencie ważniejsze rzeczy"
 

< Przejdź na wp.pl