WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu (od lewej): Kamil Grosicki, Krzysztof Piątek i Piotr Zieliński

Krzysztof Piątek w euforii. Po tym golu mógł zrobić tylko jedno

Sebastian Szczytkowski

Przygoda Krzysztofa Piatka w ACF Fiorentinie rozpoczęła się znakomicie. Już w pierwszym meczu po transferze strzelił gola i mógł zaprezentować rozpoznawalną "cieszynkę".

Reprezentant Polski zdecydował się powrócić do Włoch, a ACF Fiorentina jest jego trzecim klubem reprezentowanym w tym kraju. W barwach Genoi CFC i AC Milanu strzelał gola w debiucie i historia powtórzyła się w czwartek.

Krzysztof Piątek oddał uderzenie do bramki w wygranym 5:2 meczu Pucharu Włoch przeciwko SSC Napoli. Napastnik wszedł na boisko z ławki rezerwowych za Dusana Vlahovicia i choć przez dłuższy czas nie przekonywał swoją grą, to w dogrywce oddał strzał do sieci. Pomógł nim w awansie do ćwierćfinału rozgrywek.

Reprezentant Polski po golu odpalił swoje "rewolwery". Jego charakterystyczna "cieszynka" stała się rozpoznawalna także poza Polską, kiedy seryjnie zdobywał bramki w Genoi CFC. Później fetował w ten sposób również gole dla Herthy, ale nie miał do tego zbyt wielu okazji.

Krzysztof Piątek umieścił na Instagramie post z pokazem czwartkowego odpalania "rewolwerów". Z brawami pospieszyli w komentarzu kompan z reprezentacji kraju Przemysław Frankowski czy Antonio Rosati, który w Fiorentinie jest rezerwowym bramkarzem.

Czytaj także: Atalanta pierwsza w ćwierćfinale. Nie obyło się bez kontrowersji
Czytaj także: Przykre popołudnie dla Szymona Żurkowskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego wejścia na stadion jeszcze nie widzieliście!
 

< Przejdź na wp.pl