Uśmiercił Raiolę. Teraz się tłumaczy
W czwartek pojawiła się fałszywa informacja o śmierci znanego agenta Mino Raioli. Włoski dziennikarz Tancredi Palmeri, który podał tę wiadomość, tłumaczy się w mediach społecznościowych.
W czwartek świat obiegła szokująca informacja. Włoski dziennikarz Tancredi Palmeri poinformował o tym, że nie żyje Mino Raiola. To jeden z najbardziej poważanych agentów piłkarskich. W swojej "stajni" ma m.in. Zlatana Ibrahimovicia, Erlinga Haalanda i Paula Pogbę.
Informacja o śmierci 54-latka była prawdziwym szokiem. Za Palmerim zaczęły ją podawać dalej wszystkie najważniejsze światowe media. Jednak sprawa okazała się zgoła inna.
Owszem, Raiola znajduje się w stanie ciężkim w szpitalu, ale lekarze zdementowali pogłoski o śmierci agenta. Ten obecnie walczy o życie, a w międzyczasie zamieścił tweeta, w którym opisuje, że jest zdenerwowany takimi pogłoskami.
Sam Palmeri poszedł po rozum do głowy i zdecydował się napisać post wyjaśniający całą sytuację. "Usunąłem wpis o Raioli. To nie był wyścig o podanie wiadomości jako pierwszy z dziennikarzy. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił" - tłumaczy się Palmeri.
"Tę informację przekazała TgLa7, jedna z najlepszych włoskich stacji telewizyjnych, co późnej zostało potwierdzone przez inne największe włoskie media. Ja jednak również zatweetowałem nieprawdziwą informację, czuję się zażenowany i przepraszam. Z tego powodu zdecydowałem się zniknąć z Twittera na tydzień" - zakończył Palmeri.
Czytaj więcej:
Oficjalnie: Adrian Mierzejewski ma nowy klub
Szymon Marciniak bez szans na finał Ligi Mistrzów. Wyjaśniamy dlaczego
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Wiemy, co Bayern zaproponuje Lewandowskiemu. Polak nie będzie zadowolony!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.