Mecze Vive z Wisłą w neutralnej hali? Raczkowski: To jeszcze nie ten moment

Awans Orlen Wisły Płock do fazy grupowej Ligi Mistrzów zrodził wśród kibiców pomysł zgodnie z którym mecze Nafciarzy z Vive Targami Kielce miałyby odbyć się na neutralnym gruncie.

Zmiana miejsca rozegrania spotkań służyłaby promocji piłki ręcznej, a nasze eksportowe drużyny mógłby ugościć obiekt znacznie przewyższający pojemnością Orlen Arenę i Halę Legionów. Podobne idee nie znajdują jednak poklasku wśród przedstawicieli samych klubów.

- Wydaje mi się, że to jeszcze nie jest ten moment, aby podejmować podobne działania. Vive to zespół z województwa świętokrzyskiego, my z kolei reprezentujemy Mazowsze i każdy pragnie promować swój własny region. Rozegranie tych spotkań na innym gruncie sprawiłoby, że nasze interesy gdzieś by się rozbiegały - przyznaje prezes Wisły Robert Raczkowski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Z dystansem na wspomniany pomysł patrzy także Sławomir Szmal. - Podchodzę do tego sceptycznie. Oczywiście to jest pewien sposób na promocję piłki ręcznej, ale podejrzewam, że nasi fani w zdecydowanej większości życzyliby sobie, aby domowe mecze rozgrywać we własnej hali. Kieleccy kibice na to zasłużyli - mówi reprezentant Polski.

Negatywnie ideę części fanów ocenia także Mariusz Jurkiewicz. - Nie sądzę, by kibice z Płocka bądź Kielc przystali na takie rozwiązanie, bo rozgrywanie meczów w domu to zupełnie co innego, niż wyjazdy. Ponadto musielibyśmy przetransportować mnóstwo ludzi, a nie wszyscy mają na to czas i pieniądze - przyznaje zawodnik Nafciarzy.

- Sam pomysł jest dobry, ale na pewno nie na teraz - podsumowuje Raczkowski. Do pierwszej świętej wojny w Lidze Mistrzów dojdzie w drugi weekend października.

Źródło artykułu: