Pokerowa zagrywka Wybrzeża przyniosła gdańszczanom punkt z Zagłębiem Lubin
Ogromnych emocji dostarczył pierwszy mecz w Gdańsku w PGNiG Superlidze. Wybrzeże zremisowało z Zagłębiem Lubin 31:31, po pokerowej zagrywce, którą zaserwowali gdańscy trenerzy.
Spotkanie w Gdańsku miało cztery fazy. W pierwszej znakomicie w gdańskiej bramce spisywał się Sebastian Sokołowski, któremu mocno pomagała obrona czerwono-biało-niebieskich. Dzięki temu jeszcze w 17 minucie, beniaminek PGNiG Superligi prowadził 8:6. Później jednak do głosu doszedł Wojciech Gumiński, który szybkimi atakami kąsał bramkę Wybrzeża, zdobywając 14 bramek. - Nie przypominam sobie, żebym zdobył tyle bramek w seniorskiej piłce - mówił po meczu lewy skrzydłowy Miedziowych.
W 34 minucie lubinianie prowadzili już 21:14. Chwilę wcześniej pokerową zagrywkę zastosowali Daniel Waszkiewicz i Damian Wleklak. Z boiska zeszli trzej najbardziej doświadczeni zawodnicy - Marcin Lijewski, Dawid Nilsson i Sebastian Sokołowski. W drugiej połowie jedynie 251-krotny reprezentant Polski wszedł na chwilę w samej końcówce. Przez długi czas na boisku nie było też Łukasza Rogulskiego. Przez resztę tej części spotkania na boisku przebywali młodzi gdańscy zawodnicy, wśród których poza Jackiem Sulejem i debiutującym w PGNiG Superlidze Krzysztofem Jasowiczem, każdy urodził się po 1991 roku!
- Jestem dumny z zawodników, którzy wykazali się charakterem. Szczególnie dotyczy to młodszych, którzy potrafili odwrócić wynik. Gratulacje dla mojego zespołu, ale wiemy ile pracy nas czeka i co musimy natychmiast zmienić, by przynajmniej w domu dominować i stwarzać takie warunki przeciwnikowi, by wygrywać determinacją - zauważył Damian Wleklak. - Końcówkę na swoje barki powinni wziąć najbardziej doświadczeni gracze, a tego nie zrobili. To dla mnie znak, że może trzeba zrobić podobnie, jak to zrobił Daniel i Damian. W II połowie wyprowadził zespół, który grał w I lidze wsparty Kacprem Adamskim. Moi gracze powinni grać bardziej uważnie, bo właśnie bramki Adamskiego podniosły Wybrzeże w trudnym momencie - dodał Jerzy Szafraniec.
W ostatnich dwóch minutach czerwono-biało-niebiescy zdobyli jednak trzy bramki, a bohaterem był Piotr Papaj, który w krótkim czasie wykorzystał trzy kontry. - Taki remis nas cieszy. Wydarliśmy Zagłębiu punkt po ciężkiej walce. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie jak najmniej takich meczów. One bardzo męczą, choć z drugiej strony budują i jest to bardzo ważne. Gratuluję Zagłębiu, które zagrało dobry mecz w pierwszej połowie. Nie mogliśmy się odnaleźć. Druga część spotkania była już inna. Zagłębie popełniało błędy, a u nas zaowocowały kontra i obrona i należy się z tego cieszyć. Każdy mecz jest ważny, a szczególnie te u siebie. W Gdańsku musimy zdobywać jak najwięcej punktów - mówił po meczu urodzony w 1993 roku Łukasz Rogulski, który po dwóch pierwszych meczach w PGNiG Superlidze, ma już na swoim koncie piętnaście bramek.