Trener Olimpii-Beskidu: Drużyna ma potencjał

Krzysztof Niedzielan

Nieco ponad tydzień pracuje w Nowym Sączu Dusan Danis. Słowak zastąpił na ławce trenerskiej Lucynę Zygmunt. Zmiana ma być impulsem do poprawy wyników sądeczanek, które mają zerowy dorobek punktowy.

Dusan Danis to bardzo doświadczony i utytułowany słowacki trener. Ma na koncie pracę w reprezentacji swojego kraju i wiele sukcesów w rozgrywkach klubowych. Zdobywał mistrzostwa Czechosłowacji i Słowacji, a jego drużyny wygrywały też czesko-słowacką Interligę. Pracował między innymi w Slovanie Duslo Sala, ZVL Presov i Iuvencie Michalovce.

- W ubiegłym tygodniu skontaktowali się ze mną prezes Wiesław Rutkowski i kierownik Karol Basta. Szybko doszliśmy do porozumienia. Byłem wolny, bo ostatnio nigdzie nie pracowałem po tym, jak rok temu zakończyłem pracę z młodzieżą w Michalovcach - wyjaśnił.

Do zmiany szkoleniowca doszło w trudnym momencie. Olimpia-Beskid zanotowała fatalny początek sezonu 2014/2015. Jeszcze pod wodzą Lucyny Zygmunt sądeczanki przegrały trzy pierwsze mecze sezonu, kolejno z Piotrcovią, Vistalem Gdynia i KPR-em Jelenia Góra. Już z nowym trenerem nie udało się pokonać Energi AZS Koszalin, ale porażka była nieznaczna.

- Mamy zero punktów i nie jest to łatwa sytuacja. Zawodniczki muszą przyzwyczaić się do nowych metod pracy. Widać w nich entuzjazm i trenują bardzo dobrze. Uważam jednak, że mają braki kondycyjne. Podczas meczu w Koszalinie w 50 minucie jeszcze prowadziliśmy dwoma punktami, ale w końcówce zabrakło dziewczynom sił. Ciężko teraz to nadrobić, bo jesteśmy w trakcie ligi. Poczekamy do grudnia, kiedy będzie miesiąc przerwy i będzie można popracować nad kondycją - powiedział Dusan Danis.

- Uważam, że drużyna ma potencjał. Na rozegraniu mamy doświadczoną Katarinę Dubajovą, ale też Annę Kaliciecką, Karolinę Płachtę i pozostałe zawodniczki, które też mają duże umiejętności. Mam tu na myśli również skrzydła i koło. Z moich obserwacji wynika, że u bramkarek są jeszcze rezerwy - dodał.

Dusan Danis zadebiutował w Koszalinie, ale zespół z Nowego Sącza przegrał dwoma bramkami
W czwartek sądeczanki zagrają zaległy mecz 4. kolejki PGNiG Superligi z MKS-em Selgros Lublin. Tu o punkty będzie bardzo trudno, ale przełamanie może nastąpić w sobotę, gdy Olimpia-Beskid zagra z beniaminkiem, Samborem Tczew. - Idziemy krok po kroku. Najpierw zmierzymy się z mistrzyniami Polski i na tym się skupiamy. Będziemy starali się grać tak, żeby być równorzędnym rywalem - zakończył słowacki trener.

< Przejdź na wp.pl