Kolejny protest po skandalu w Niemczech? Kielczanie zabrali głos

PAP/EPA / HANNIBAL HANSCHKE / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew
PAP/EPA / HANNIBAL HANSCHKE / Na zdjęciu: Tałant Dujszebajew

Europejska Federacja Piłki Ręcznej odrzuciła protest kieleckiego klubu ws. kluczowej akcji w meczu z SC Magdeburgiem w Lidze Mistrzów, ale Industria Kielce może się jeszcze od niego odwołać. Poznaliśmy więcej szczegółów.

Wielkie kontrowersje wywołała decyzja szwedzkich sędziów podczas meczu SC Magdeburg - Industria Kielce, którego stawką był awans do Final Four Ligi Mistrzów. Spotkanie odbyło się 1 maja, ale emocje po tym starciu wciąż nie opadły.

Przypomnijmy, że na trzy sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry Artsiom Karalek znalazł się na czystej pozycji i składał się już do rzutu (---> WIDEO), który mógł dać ekipie Tałanta Dujszebajewa przepustkę do najlepszej czwórki elitarnych rozgrywek, ale akcja została przerwana.

Para arbitrów Mirza Kurtagic - Mattias Wetterwik podyktowała rzut wolny, ponieważ... dostrzegła, że podczas podawania do obrotowego faulowany był Daniel Dujshebaev. Po tej decyzji na sędziów wylała się fala krytyki. Nic dziwnego, bo mogli spokojnie puścić grę, ale... zdecydowali inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Wcześniej o tym nie mówił. "Dałem jej pieniądze. Oszukała mnie"

Industria Kielce nie zamierzała tej sytuacji tak pozostawiać i po meczu niezwłocznie złożyła protest do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej. A następnie... zderzyła się ze ścianą, bo EHF wniosek odrzuciła.

"Mimo wielu kontrowersji, w proteście skupiamy się na ostatniej akcji meczu. Tam, według zasad gry 'Sędziowie powinni zapewnić ciągłość gry, powstrzymując się od przedwczesnego przerywania gry decyzją o rzucie wolnym'. (...) Podobnie, zgodnie z przepisem 13:1b, sędziowie nie powinni interweniować do czasu i chyba, że będzie jasne, że drużyna atakująca straciła posiadanie piłki lub nie jest w stanie kontynuować ataku z powodu przewinienia popełnionego przez drużynę broniącą" - mogliśmy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu.

Europejska Federacja Piłki Ręcznej broniła się, że decyzja sędziów była słuszna (---> WIĘCEJ TUTAJ) i nie podlega dalszej dyskusji, niemniej Industria Kielce może się jeszcze od tego odwołać do Sądu Apelacyjnego EHF - w terminie do 6 maja.

Czy z tego skorzysta? Najpewniej nie. Szczegóły w tej sprawie przekazała prezes klubu. - Jeszcze będziemy się konsultować w tej sprawie, ale najprawdopodobniej nie będziemy się odwoływać. Już składając protest do EHF zdawaliśmy sobie sprawę, że nasze szanse są niewielkie - zdradziła Magdelena Szczukiewicz.

- Nie pamiętam sytuacji, w której europejska federacja rozpatrzyłaby pozytywnie protest klubu. Mimo to zdecydowaliśmy się na taki krok, żeby cała ta sytuacja odbiła się szerszym echem. Zostaliśmy po prostu skrzywdzeni - powiedziała rozczarowana prezes, cytowana przez Eurosport.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty