PAP / Piotr Polak / Zawodnik PGE VIVE Kielce Michał Jurecki (z prawej) i Bartłomiej Tomczak (z lewej) z NMC Górnika Zabrze

Puchar Polski: PGE VIVE bezlitosne. Zabrzanie rozniesieni w Kielcach

Aneta Szypnicka-Staniec

Tym razem nie było sensacji. W pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski szczypiorniści PGE VIVE rozbili NMC Górnika Zabrze. Kielczanie zwyciężyli aż 46:28.

Chociaż Filip Ivić trenuje już z zespołem, na spotkanie z Górnikiem nie był jeszcze gotowy. W kadrze mistrzów Polski zabrakło także Bartłomieja Bisa, który pod koniec lutego zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. W szeregach gości nie znalazł się natomiast Iso Sluijtersa.

Szczypiorniści z Zabrza w ćwierćfinale rozgrywek sensacyjnie pokonali wicemistrzów Polski - graczy Orlenu Wisły Płock. To i fakt, że pod wodzą Rastislava Trtika osiągają naprawdę dobre wyniki, dawały nadzieję, że i w Kielcach zawodnikom z Górnego Śląska uda się powalczyć z gospodarzami. 

Nic bardziej mylnego. Zacięty pojedynek? A i owszem, jeśli ktoś opuścił halę w trzeciej minucie starcia. Później w piłkę ręczną grali już tylko żółto-biało-niebiescy. Zabrzanie usiłowali, ale wychodziło im to raczej z marnym skutkiem. Mistrzowie Polski bez większych problemów dyktowali tempo i spokojnie kontrolowali wynik. Rywale jakby uparli się, by im w tym pomóc - popełniali masę błędów, oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a jeśli udawało im się przebić przez defensywę kielczan, to na straży czujnie stał Sławomir Szmal.

Nie trzeba było długo czekać, by znalazło to swoje odzwierciedlenie w rezultacie - przewaga żółto-biało-niebieskich rosła szybko jak grzyby po deszczu. Od szybkości ważniejsza była jednak systematyczność (12:6, 14:7, 16:8, 22:11). Zabrzanie schodzili do szatni przegrywając jedenastoma bramkami i mogli mieć tylko nadzieję, że po przerwie coś w ich grze drgnie. 

Nie drgnęło. W drugiej połowie nic się nie zmieniło - mistrzowie Polski grali konsekwentnie i wciąż powiększali swoje prowadzenie. Goście natomiast nadal byli bezradni. Usiłowali wprowadzać zmiany, ale one przynosiły więcej szkód niż pożytku, a kielczanie zyskiwali dzięki temu możliwość zdobywania coraz łatwiejszych bramek. 

Między słupkami bramki PGE VIVE pojawił się Miłosz Wałach i znów zebrał ogromne oklaski. Tym razem obronił między innymi dwa rzuty karne - najpierw powstrzymał Bartłomieja Tomczaka, a kilka minut później Marka Daćkę. Ostatecznie gracze Tałanta Dujszebajewa zwyciężyli aż osiemnastoma bramkami - 46:28. Rewanż odbędzie się 17 kwietnia w Zabrzu. 

GNiG Puchar Polski, 1/2 finału, 1. mecz:

PGE VIVE Kielce - NMC Górnik Zabrze 46:28 (22:11)

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. "Robert, uciekaj. W Niemczech już nic nie osiągniesz"
 

< Przejdź na wp.pl