Instagram / Na zdjęciu: Konstantin Igropulo

Człowiek wielu talentów. Konstantin Igropulo ożywi PGNiG Superligę

Marcin Górczyński

Jest nie tylko świetnym piłkarzem ręcznym, ale także człowiekiem o szerokich horyzontach. Konstanin Igropulo, nowy zawodnik Orlenu Wisły Płock, powinien ubarwić rozgrywki PGNiG Superligi.

Języki obce? Proszę bardzo. Wyższe wykształcenie? Jest. Otwartość na kibiców? Jak najbardziej. Rosjanin, potomek greckich imigrantów, lubiany w świecie nie tylko ze względu na spektakularność. Konstantin Igropulo to jeden z najbardziej nietuzinkowych piłkarzy ręcznych.

ZOBACZ: Nowe przepisy podczas mistrzostw świata

Człowiek renesansu

Zamiast biegać po parkiecie, równie dobrze mógłby stać się wirtuozem kredy i tablicy. Skończył studia matematyczne i fizyczne na uniwersytecie w rodzinnym Stawropolu, gdyby chciał, to zapewne poradziłby sobie w roli nauczyciela. Nie trzeba zresztą bardzo zagłębiać się w nagrania z udziałem Igropulo, by przekonać się, że wyróżnia się elokwencją na tle kolegów z boiska. Swobodnie mówi w językach obcych, oficjalnie porozumiewa się aż w siedmiu, zatem znając jego łatwość przyswajania, niedługo do listy dopisze polski. 

ZOBACZ WIDEO Skoki. LGP w Wiśle: Kamil Stoch o swoim występie: "Sorry", ale nie będę skakał idealnie w lipcu 

Rosjanin bryluje też w mediach społecznościowych. Regularnie umieszcza wpisy na Twitterze, jego konto na Instagramie od dawna jest przebogate. Tu pochwali się zdjęciem ze swoim kumplem Aleksiejem Spiridonowem, innym razem podzieli się wrażeniami z podróży. To jednak nic przy jego bodaj najsłynniejszym ujęciu:

W ten sposób świętował zdobycie Pucharu EHF z Fuechse Berlin i powtórzył swój wyczyn sprzed roku, kiedy... podobnie celebrował Puchar Niemiec i nieświadomie stał się gwiazdą nawet w Brazylii. - Mieliśmy wtedy młodą drużynę, bardzo cieszyliśmy się z osiągnięć - wspominał w rozmowie z Wisla.tv. Poza tym, prowadził swój własny kanał na Youtube, ostatnio rzadziej aktualizowany, ale można na nim znaleźć sporo wspomnień z poprzednich lat kariery.

Niemieckie media nie miały z nim nudy. Już po odejściu do duńskiego KIF-u Kolding zamarzyło mu się założenie gruzińskiej restauracji w stolicy, o czym szeroko opowiadał prasie. Niedługo później oskarżał niemieckich lekarzy o błąd w sztuce. W trakcie pobytu w Berlinie przeszedł zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego. Wkrótce nastąpił nawrót dolegliwości, Duńczycy przeprowadzili reoperację i usunęli pozostały fragment. Sam Igropulo śmiał się z przekąsem na swoim koncie na Instagramie, że zbiera dokumenty do Księgi Rekordów Guinnessa, by zapisać się w niej jako pierwszy człowiek z dwoma wyrostkami. 

- To świetny facet, bardzo inteligentny, sprawiał nam mnóstwo frajdy - mówił o nim kiedyś kolega z Fuechse Torsten Laen. 

- Wprowadzał dobrą atmosferę, na pewno barwna postać - dodaje Bartłomiej Jaszka, jego klubowy kompan z Fuechse. 

Nowy nabytek Nafciarzy lubi sypnąć żartem, co udowodnił już podczas pierwszego nagrania dla klubowej telewizji: - Ok, możemy zaczynać. Jak moja fryzura? - zapytał. Jak wiadomo, Igropulo jest łysy jak kolano. 

Bohater

W Rosji jest ikoną piłki ręcznej, gwiazdą pierwszej wielkości. Po części dlatego, że z Czechowskimi Niedźwiedziami zdominował ligę i od niego zaczynało się ustalanie składu reprezentacji, ale jest też "kąskiem" atrakcyjnym dla mediów. Wraz z żoną, popową piosenkarką Mariną (znaną jako BlueMarine), brał udział m.in. w tamtejszej edycji teleturnieju "The Wall". Jego popularność jeszcze wzrosła po bohaterskim czynie z 2016 roku. 

Zawodnik zapobiegł tragedii w galerii handlowej w Soczi. Do dramatu mogło dojść na ruchomych schodach - 6-latka niespodziewanie spadła z około sześciu metrów. Nie kto inny jak nowy zawodnik Wisły stanął na jej drodze, intuicyjnie wyciągnąć ręce i chwycił dziecko, chroniąc je przed upadkiem. 

- Myślałem, że złapanie dziecka jest zdecydowanie łatwiejszym zadaniem. Przekonałem się jednak, że to wcale nie takie proste, prawie je upuściłem. Mój obojczyk jeszcze trochę to odczuwał - przyznał. Po wszystkim w spokoju odprowadził dziewczynkę do będących w szoku rodziców.

Wiele do udowodnienia

Igropulo to jeden z najgłośniejszych transferów Superligi w ostatnich latach, nie tylko ze względu na popularność. Do Płocka trafił zawodnik z imponującym CV. Pasmo sukcesów w ojczyźnie, trzy lata w wielkiej Barcelonie (triumf w Lidze Mistrzów 2011), trzy sezony w Fuechse Berlin i świetne występy w Bundeslidze. Dwa lata w mocnym duńskim KIF Kolding, które akurat wtedy zmagało się z kryzysem finansowym. W Brześciu spędził tylko kilka miesięcy, bo we znaki dała się kontuzja kolana, ale nie zawodził. 

ZOBACZ: Bogate plany sparingowe Gwardii

Prawy rozgrywający wybrał niezbyt popularną ścieżkę kariery. Starował do niej... z ligi greckiej. Wyjechał ze Stawropola jako 16-latek i samodzielnie zamieszkał w kraju przodków. Wrócił do Rosji po 18. urodzinach, ale do tej pory bardzo chwali sobie ryzykowany wyjazd, który ukształtował go jako profesjonalnego sportowca.

Kibiców Wisły niepokoi tylko jeden fakt - od ponad roku Igropulo nie wystąpił w oficjalnym meczu. W spokoju doleczył kontuzje i zapewnia, że po trudnym okresie zapewni Nafciarzom oczekiwaną jakość. 34-latka traktuje się trochę jak sportowego emeryta, odcinającego kupony w Płocku. Wystarczy jednak przypomnieć ostatni sezon jego aktywności. Dziewięć meczów Ligi Mistrzów, 25 goli. Więcej niż solidnie. 

- Wyjdzie w praniu, czy "Tino" będzie w stanie wrócić do dawnej formy, sam jestem tego ciekawy. Ma doświadczenie po swojej stronie, ale pewnie będzie potrzebował trochę czasu. Dobrze zna hiszpański styl, występował w Barcelonie, więc sądzę, że odnajdzie się w taktyce trenera Sabatego. Dysponuje bardzo silnym rzutem, z wyskoku czy podłoża, ma szeroki repertuar zagrań. Dobrze stoi w obronie. Powinien pasować do Wisły - uważa Jaszka, obecnie trener Zagłębia Lubin.

< Przejdź na wp.pl