Są pewne ligowego bytu. "Zostawiłyśmy kawał zdrowia na parkiecie"

Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: zawodniczki EKS Start Elbląg
Materiały prasowe / Orlen Superliga Kobiet / Na zdjęciu: zawodniczki EKS Start Elbląg

Zawodniczki Startu Elbląg mogą spać spokojnie. Dzięki wysokiej wygranej w Kaliszu (33:26) ostatecznie zapewniły sobie utrzymanie w Orlen Superlidze Kobiet. Paulina Stapurewicz podkreśliła, że wynik nie do końca oddał przebieg spotkania.

EKS Start Elbląg dotkliwie przegrał poprzednie spotkanie ligowe przeciwko Handball JKS Jarosław. Szczypiornistki z warmińsko-mazurskiego rzuciły tam zaledwie 17 bramek, tracąc aż 32.

Po dziesięciu dniach pokazały się z zupełnie innej strony. Kontrolowały przebieg meczu i pokonały AWS Energa Szczypiorno Kalisz 33:26. MVP została Vitoria Macedo, zdobywczyni 9 bramek.

- Myślę, że ten mecz na pewno był prostszy niż ostatni, który zagrałyśmy. Nie zgodzę się do końca, że przeszłyśmy bez żadnych konsekwencji. Uważam, że zostawiłyśmy kawał zdrowia na parkiecie - podkreśliła Paulina Stapurewicz.

- Szczerze mówiąc, wychodził nam atak i obrona. Było oczywiście parę mankamentów, ale uważam, że chłodna głowa, skupienie i koncentracja do samego końca - wyliczała zawodniczka Startu.

ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany

Celem zawodniczek z Elbląga było przede wszystkim zmazanie plamy za ostatni występ. Udało im się zrealizować wszystko, co sobie założyły przed wyjazdem do Kalisza.

- Na tym nam najbardziej zależało. Oczywiście na zwycięstwie też, ale na tym, żeby podnieść się po ostatniej porażce. Udało nam się i jedno i drugie - zakończyła Stapurewicz.

EKS Start sezon zakończy w środę, 8 maja. Tego dnia elblążanki podejmować będą Galiczankę Lwów.

Czytaj także:
"Popełnialiśmy proste błędy". Podopieczni Jaszki rozczarowali
"Chwała za to, że dotrwaliśmy". Trudne chwile w Puławach

Komentarze (0)