Facebook / Krzysztof Gajewski rozpoczyna zmagania

Drugie podejście Polaka! Chce pobić ekstremalny rekord świata

Mateusz Byczkowski

Ten rekord świata jest nie lada wyzwaniem dla Krzysztofa Gajewskiego. Polak chce przepłynąć 170 kilometrów wpław bez przerw i snu. Do jeziora Mamry niedaleko Węgorzewa na Mazurach wszedł w poniedziałek punktualnie o piątej rano.

Krzysztof Gajewski po raz drugi w karierze stara pobić się rekord świata w "The Longest Lake Swim". Dwa lata temu dopłynął do jeziora Śniardwy. Spędził wtedy w wodzie 48 godzin, przepływając w tym czasie około 110 km.

- Analogicznie, jak w 2019 roku, płynę do Giżycka, Mikołajek, potem do Okartowa nad Śniardwami, tam zawracam i z powrotem na północny brzeg jeziora Mamry. Całość powinna mi zająć około 70 godzin - mówił mediom przed startem.

Choć nie został nowym rekordzistą świata, pobił wtedy rekord Europy i Guinnessa. Teraz zadanie wydaje się być trudniejsze. Wszystko przez warunki pogodowe, które mogą utrudnić pływanie. Zapowiadane są burze i ochłodzenie.

- Chcielibyśmy wodę koło 24 stopni, powietrze 25-30. Mamy wodę 21-23 stopnie, ona się jeszcze ochłodzi, ponieważ zapowiadane są deszcze. To jest element tego sportu i też do tego się przygotowuję - przyznał Gajewski.

Krzysztof Gajewski wszedł do wody punktualnie o piątej rano w poniedziałek. Rozpoczął więc już walkę o rekord świata - cel to 170 kilometrów. Kluczowa będzie noc, bo w jej trakcie mogą pojawić się halucynacje i zwidy. W czasie płynięcia pływak ma przyjąć 50 tysięcy kalorii. Strata masy ciała może wynieść nawet 10 kilogramów.

Zobacz też:
"Kochajmy się wszyscy. W takim zwykłym, codziennym życiu". Cytaty igrzysk w Tokio
Polski paraolimpijczyk mówi, że rywal to oszust. "Najbardziej podła forma dopingu"

ZOBACZ WIDEO: Patryk Dobek zdobył brązowy medal w Tokio. Po powrocie do kraju zdradził kulisy biegu finałowego
 

< Przejdź na wp.pl