Materiały prasowe / Na zdjęciu: Rafał Sonik

Polski mistrz podjął ważną decyzję. Wraca do ścigania po roku przerwy

Łukasz Kuczera

Rok bez rajdów Pucharu Świata sprawił, że kibice zdążyli zatęsknić za ściganiem po piaskach i bezdrożach. Tak jest też w przypadku Rafała Sonika. Jedyny polski triumfator Rajdu Dakar w kategorii quadów wraca do rywalizacji po rocznej przerwie.

- Po jesieni i zimie czuję niesamowity głód ścigania. Po długim czasie życia z obostrzeniami i ograniczeniami, każdy z nas chciałby wrócić do "normalności", a dla mnie jej esencją jest właśnie ponowna możliwość startów - powiedział podczas ostatniego treningu Rafał Sonik, który w styczniu 2021 roku z powodu COVID-19 nie wziął udziału w Rajdzie Dakar

Gdy krakowianin usłyszał, że wraca rywalizacja w Pucharze Świata FIM, mógł podjąć tylko jedną decyzję. - To, że znów mogę jeździć po pustyni napełnia mnie głęboką radością - dodał 54-latek.

Krakowianin ma za sobą długą przerwę w startach. Ostatni raz ścigał się podczas Rajdu Dakar w 2020 roku. Zajął wówczas trzecie miejsce, wynik ten poprzedzając zdobyciem Pucharu Świata FIM. Kolejny sezon został odwołany z powodu pandemii. Teraz, jako obrońca trofeum chce znów powalczyć o zwycięstwo. Szczególnie, że byłby to dla niego dziesiąty tytuł mistrzowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera 

W Kazachstanie Rafał Sonik ma szansę rozpocząć marsz w kierunku pucharu, ale też wyrównać rekord liczby ukończonych rajdów, który dzierżą ex aequo Marc Coma i Jacek Czachor. Jeśli mu się to uda, zapisze się w historii imprez terenowych na dobre. - Rozpoczynając starty na arenie międzynarodowej nie zastanawiałem się ile rajdów w życiu przejadę. Po dziesięciu pełnych sezonach i dwóch kolejnych naznaczonych kontuzjami, bardzo bym chciał, żeby to był dopiero półmetek - stwierdził Sonik.

- Rajd Kazachstanu będzie 46. w historii moich startów. Nie ukrywam, że 101 rajdów byłoby marzeniem, ale to wymagałoby jeszcze 12-13 lat, więc kiedy myślę w jakim wieku kończyłbym tę epopeję, to czuję lekki dreszczyk. To wciąż abstrakcyjna przyszłość. Ta realna, to obrona tytułu i mogę zapowiedzieć, że będę trenować oraz testować z wielkim zaangażowaniem, aby osiągnąć cel - zapowiedział 10-krotny zdobywca Pucharu Świata.

Rafał Sonik w Kazachstanie ma szansę na jeszcze jedno ważne osiągnięcie. Ma na koncie 96 etapowych wygranych w rajdach Pucharu Świata. Pierwsza runda składa się z pięciu etapów, więc otwiera się szansa na okrągłą "100". Nie będzie to jednak proste zadanie. Na liście startowej znalazły się bowiem nazwiska triumfatora ostatniej edycji Rajdu Dakar - Manuela Andujara oraz zdobywcy Pucharu Świata z 2018 roku - Aleksandra Maksimowa. Nad Morzem Kaspijskim ścigać się będzie również doświadczony i szybki Gwatemalczyk Rodolfo Guilioli.

Rajd Kazachstanu wystartuje 9 czerwca. Bazą zmagań jest nadbrzeżne miasto Aktau. Pięć dni ścigania złoży się na 1466 km odcinków specjalnych. W poprzednich latach na tych terenach ścigały się już samochody, ale po raz pierwszy rywalizować będą motocykle i quady.

- Od znajomych kierowców dowiedziałem się, że na trasach jest sporo kolein, co dla quada oznacza komplikacje. Nasz rozstaw kół jest inny niż samochodu, czy ciężarówki. Musimy jechać permanentnym trawersem, a to oznacza dużo fizycznej pracy z kierownicą. Znamy taką specyfikę z argentyńskich etapów Dakaru. Cokolwiek nas tam jednak czeka, to Rajd Kazachstanu - pierwszy po tak długiej przerwie - będzie prawdopodobnie jedną, wielką ekscytacją - zakończył Rafał Sonik.

Czytaj także:
Wysokie koszty zabijają F1. Szef Alfy Romeo zabrał głos
Zespół F1 zmusił kierowcę do przeprowadzki

< Przejdź na wp.pl