LM: Odbudować zachwiane morale drużyny - przed meczem Knack Randstad Roeselare - PGE Skra Bełchatów

Paulina Reczkowska

W ramach czwartej kolejki siatkarskiej Champions League PGE Skra Bełchatów zmierzy się już w środę z Knack Randstad Roeselare. Mistrzowie Polski w pierwszym meczu z belgijskim zespołem zdołali wygrać w łódzkiej Atlas Arenie bez straty partii. Osiągnąć podobny rezultat na terenie rywala będzie niezwykle trudno. Tym bardziej, że bełchatowska układanka ostatnio nieco się rozsypała.

Bełchatowianie od kilku dni są na ustach wszystkich sympatyków polskiej siatkówki. Tym razem jednak nikt nie zachwyca się wspaniałą dyspozycją mistrza Polski, lecz wręcz przeciwnie - najbardziej niecierpliwi, po odpadnięciu PGE Skry Bełchatów z Pucharu Polski i jej kiepskich meczach w PlusLidze, wieszczą już poważny kryzys w szeregach teamu Jacka Nawrockiego i zastanawiają się nad tym, jak podłamana drużyna zaprezentuje się w swoim czwartym pojedynku w ramach Ligi Mistrzów. Mistrza Polski czeka bowiem arcytrudna batalia w Belgii z Knack Randstad Roeselare.

Siatkarze PGE Skry Bełchatów w grudniu stanęli już w szranki z wicemistrzem Belgii i zwyciężyli w Łodzi 3:0, co pozwoliło im wspiąć się na pierwsze miejsce w tabeli grupy D. Ze zrozumiałych powodów sam wynik spotkania nie odzwierciedla jednak zaciętości ów pojedynku - wszak belgijska drużyna jak na razie uchodzi za najsilniejszego rywala bełchatowian. Warto chociażby nadmienić, iż trzeci set w Atlas Arenie zakończył się zaskakującym wynikiem 34:32. Trener Dominique Baeyens z kolei słabszą dyspozycję swojej ekipy tłumaczył tym, że została zaskoczona składem personalnym mistrza Polski, który zagrał bez nominalnego atakującego, a za to z trzema przyjmującymi.

Wydaje się jednak, że w Belgii dłuższą szansę na zaprezentowanie swoich realnych możliwości, dostaną w końcu Jakub Novotny i Mariusz Wlazły, którzy raczej najgorsze momenty sezonu mają już za sobą i znacząco zwiększą skuteczność rażenia mistrza Polski w ataku, na co zwracał szczególną uwagę szkoleniowiec Jacek Nawrocki. Obaj atakujący zagrali przyzwoicie podczas ostatniej konfrontacji Skry z rzeszowskim teamem, wygranym przez bełchatowian 3:1. W przekroju dwumeczu to jednak mistrzowie Polski okazali się słabsi i sensacyjnie, już na tym etapie, odpadli z boju o Puchar Polski. - Resovia zasłużyła na to, by awansować do turnieju finałowego. Była po prostu lepsza. Musimy się jednak brać do roboty, bo czeka nas rywalizacja w Lidze Mistrzów - mówił na antenie Polsatu Sport środkowy PGE Skry Bełchatów, Daniel Pliński.

Kto wie czy wyjazdowa potyczka nie podziała na mistrzów Polski kojąco i odpoczną być może nieco od polskiego piekiełka, które wytworzyło się ostatnimi czasy wokół nich. Wygrana z belgijskim zespołem, oprócz odbudowy psychicznej, sprawiłaby też, że Skra znacząco przybliżyłaby się do awansu do kolejnej fazy Champions League z pierwszego miejsca. W grupie D aż trzy drużyny mają bowiem na swoim koncie po pięć punktów. Triumf Skry z silnym Knack Roeselare miałby więc niebagatelne znaczenie dla układu tabeli.

Wicemistrzowie Belgii oprócz przegranego pojedynku w Łodzi, mają na swoim koncie zakończone zwycięstwem boje z CAI Teruel i Radnickim Kragujevac. Frank Depestele i spółka są z pewnością żądni rewanżu za ubiegłoroczną porażkę ze Skrą i na swoim terenie będą jeszcze bardziej wymagającym przeciwnikiem. O tym czy ściany pomogą gospodarzom przekonamy się już w środę, 6 stycznia. Bezpośrednią transmisję z ów meczu od godziny 20:30 przeprowadzi Polsat Sport Extra. Na relację LIVE zapraszamy także do portalu SportoweFakty.pl.

Aktualna tabela grupy D

M. Zespół</b> Mecze</b> Punkty</b> Sety</b>
1</b> PGE Skra Bełchatów</b> 3</b> 5</b> 8:3</b>
2 CAI Teruel 3 5 7:5
3 Knack Randstad Roeselare 3 5 6:5
4 Radnicki Kragujevac 3 3 1:9

< Przejdź na wp.pl