Dramat w trzech aktach - relacja ze spotkania Impel Gwardia Wrocław - Sandeco EC Wybrzeże TPS Rumia

Miłosz Marek

Mecz pomiędzy Impel Gwardią a Sandeco TPS po prostu się odbył. Obie ekipy zrealizowały przewidywany scenariusz. Dzięki kolejnej wygranej wrocławianki awansowały na piątą lokatę.

Cel gospodyń wtorkowego spotkania mógł być tylko jeden - zwycięstwo, komplet punktów i awans na piątą pozycje w tabeli. Podopieczne Rafała Błaszczyka mogły pozostawić w tyle samego mistrza Polski, Aluprof Bielsko-Biała. Bardzo ważną informacją dla fanów zgromadzonych w hali Orbita był występ od pierwszej akcji Anny Witczak, która w poprzedniej konfrontacji nabawiła się urazu.

Wychowanka Calisii Kalisz miała swój wkład w dobry wynik w premierowej odsłonie. Nie zawodził blok. Jak zwykle w tym elemencie można było liczyć na wrocławskie środkowe, które dzielnie wspierały pozostałe siatkarki. Największą przewagę w tym elemencie gospodynie miały właśnie na samym początku meczu, gdzie aż osiem razy skutecznie zatrzymały rywalki. Słaba skuteczność TPS i przyzwoita gra w ataku klubu z Dolnego Śląska przyczyniły się do pogromu. Na tablicy świetlnej pojawił się wynik 25:11.

Rumianki nieco więcej swoich umiejętności zaprezentowały w następnej części gry. Lepszy rezultat zawdzięczały poprawie skuteczności w starciach na siatce. Jednak 11 punktów nie wystarczyło do nawiązania równorzędnej walki. Zasadnicza różnica ponownie utworzyła się w bloku. Poza tym w obozie Sandeco brakowało liderki, która kończyłaby większość posłanych do niej piłek. Po raz kolejny po przekątnej z rozgrywającą męczyć się musiała kapitan Dorota Pykosz. Manewr Jerzego Skrobeckiego nie zdał się na wiele.

Próba ratowania korzystnego rezultatu nastąpiła w odsłonie numer trzy. Wówczas przez całego seta wynik utrzymywał się w granicach remisu, a momentami był on korzystniejszy dla Pomorzanek. W końcu udało się wypracować znaczącą przewagę nad gwardzistkami w którejś ze składowych siatkarskiego rzemiosła. W ataku partia zakończyła się sukcesem TPS 19:12. Jednak w ocenie ogólnej nie było już tak dobrze. Więcej atutów ponownie było po stronie gospodyń, które tym razem musiały walczyć na przewagi.

Mecz udanym atakiem przy stanie 25:24 zakończyła Katarzyna Mroczkowska, najskuteczniejsza na boisku siatkarka wrocławskiej drużyny. MVP pojedynku uzyskała 15 oczek na swoim koncie. Na pochwałę w obozie trenera Skrobeckiego zasłużyła Agnieszka Starzyk-Bonach, autorka 12 punktów. Przedmeczowe założenia zostały zrealizowane. Impel w tabeli znajduje się już przed bielszczankami, ale ma tyle samo oczek. Z kolei TPS nadal znajduje się na dnie tabeli i nic nie zmieni tego obrazu.

4813b3c8cc3ec115186844.gif Impel Gwardia Wrocław - Sandeco TPS Rumia 4bd96e8539413234104339.gif
3:0 (25:11, 25:19, 26:24)

Impel Gwardia: Maja Tokarska, Katarzyna Mroczkowska, Joanna Wołosz, Katarzyna Jaszewska, Zuzanna Efimienko, Anna Witczak, Aleksandra Krzos (libero) oraz Monika Czypiruk, Bogumiła Barańska, Dominika Sobolska, Ewa Matyjaszek.

TPS Rumia: Anna Brodacka, Dorota Pykosz, Ewelina Toborek, Natalia Zemtsova, Adlun Mayrelis Martinez, Agnieszka Starzyk-Bonach, Michalina Jagodzińska (libero) oraz Alicja Leszczyńska, Ewelina Mikołajewska, Izabela Hohn.

< Przejdź na wp.pl