Mateusz Jasiński: Chce wskoczyć do wyjściowej szóstki

Reprezentant Polski juniorów Mateusz Jasiński od nowego sezonu będzie występował w gorzowskim GTPS-ie. Chociaż początkowo wszystko wskazywało na to, że zatrudnienie znajdzie w Poznaniu. Jak się jednak nie stał, bo Wielkopolanie wycofali się z rozgrywek o mistrzostwo pierwszej ligi i tegoroczny absolwent Szkoły Mistrzostwa Sportowego musiał szukać nowego pracodawcy.

Wychowanek Jokera Piła jako jeden z ostatnich siatkarzy trafił do SMS-u Spała. Po pierwszym naborze, gdy okazało się, że w szkole jest jeszcze kilka wolnych miejsc, razem z trzema innymi zawodnikami: Adamem Swaczyną, Marcinem Patykiem i Jakubem Nowocieniem otrzymał propozycję przejścia do kuźni talentów, jak zwykło się mówić o tamtym miejscu. To właśnie w Spale swoją przygodę z siatkówką rozpoczynali m.in. reprezentanci Polski: Michał Winiarski, Marcel Gromadowski, Michał Bąkiewicz czy Wojciech Grzyb. Młody reprezentant przyznaje, że w szkole momentami było ciężko, ale nie żałuje swojej decyzji. - Pobyt w Szkole Mistrzostwa Sportowego na pewno wyszedł mi na dobre. Bardzo rozwinąłem się pod względem siatkarskim. Czasami było ciężko pogodzić naukę z treningami. Niekiedy ćwiczyliśmy po pięć godzin dziennie, a później byliśmy tak zmęczeni, że chcieliśmy iść jak najszybciej do pokoi i odpocząć, ale nie można było. W SMS-ie byliśmy sami daleko od rodziny i przyjaciół i to było najtrudniejsze. Chciałoby się czasami wrócić na weekend do domu, lecz na przykład Spałę i Piłę dzieli 350 kilometrów. Dlatego do domu jeździłem rzadko, ale nie żałuje, spędzonych tam trzech lat - powiedział Mateusz Jasiński.

Po trzech latach w SMS Mateusz Jasiński dostał propozycję z pierwszoligowego KS-u Poznań i ją przyjął. Jednak jak się okazało nie była to zbyt szczęśliwa decyzja. Z powodu wycofania się sponsora z zespołu odeszło większość zawodników i trener Sławomir Gerymski. Mateusz Jasiński nie krył zaskoczenia całą tą sytuacją. - Na początku było świetnie. Podpisałem kontrakt z Poznaniem, wszystko się jakoś układało. Trafiłem do dobrego klubu, znałem zawodników i trenera. Uważam, że z tym składem, jaki mogliśmy mieć, walczylibyśmy o pierwszą czwórkę, a później z Delectą, która jest według mnie najsilniejsza, zdołalibyśmy powalczyć o awans do PlusLigi. O tym ze klub się rozpada dowiedziałem się na obozie kadry w Wiśle i na pewno nie było to miłe uczucie. No, ale już znalazłem sobie nowy zespół - dodał przyjmujący.

Pomocną dłoń do dziewiętnastoletniego siatkarza wyciągnęli działacze z Gorzowa, którzy uporali się z własnymi problemami i rozpoczęli budowanie silnej drużyny. Zespołem będzie dowodził Sławomir Gerymski, a skład jakim będzie dysponował robi wrażenie. - Na szczęście w Gorzowie zaczęło dziać się coraz lepiej, przyszli sponsorzy, a dzięki temu klub będzie mógł wystartować w pierwszej lidze. Trenerem będzie Sławomir Gerymski, z którym miałem współpracować w Poznaniu, wrócił Maciek Wołosz, którego uważam za najlepszego przyjmującego w pierwszej lidze. Kontrakty podpisali też Michał Kamiński i Michał Stępień. Na następny sezon zostali również między innymi Paweł Kupisz i Arek Kamiński więc szykuje się całkiem fajna ekipa - komentował nowy nabytek GTPS-u Gorzów.

Sternikom teamu z Gorzowa udało się stworzyć bardzo ciekawy zespół, który jest mieszanką doświadczenia z młodością. Dzięki temu młodsi siatkarze będą mogli liczyć w trudnych momentach na drobne w wskazówki bardziej doświadczonych graczy. - Mam nadzieję, że starsi koledzy szybko przyjmą mnie i Łukasza Wrońskiego do zespołu oraz, że nie będzie żadnych problemów. Dzięki temu będziemy mogli się od nich uczyć. Oczywiście w przyszłym sezonie chciałbym jak najwięcej grać, bo tylko tak można poprawić swoje umiejętności, ale żeby wychodzić w pierwszej szóstce muszę ciężko trenować - uważa Mateusz Jasiński.

Gdy pojawiła się propozycja z Gorzowa mierzący 196 centymetrów zawodnik długo się nie zastanawiał. Wiedział, że trafiła mu się ogromna szansa, którą bez wątpienia będzie chciał wykorzystać. - O tym, że wybrałem Gorzów zdecydowały trzy powody. Na pewno głównym był trener Sławomir Gerymski, później ważne dla mnie było, to, że szykował się mocny zespół, a po trzecie nie chciałem grać w drugiej lidze. Byłby to dla mnie krok w tył. W przyszłym sezonie chciałbym wskoczyć do pierwszej szóstki - zakończył siatkarz.

Źródło artykułu: